Niedzielny mecz zaczął się pomyślnie dla mistrzyń Polski z sezonu 2007/2008. Dzięki dobrej zagrywce zawodniczek z Muszyny miejscowe szybko objęły prowadzenie 5:2, a zdenerwowany trener Farmutilu - Jerzy Matlak - w tym momencie wziął czas. Na niewiele się on jednak zdał, a na pierwszą przerwę techniczną schodzono przy stanie 8:4.

Reklama

Jednak z czasem pilanki utrudniły zagrywkę i doprowadziły do remisu - 12:12. Dobrym przesunięciem okazało się wprowadzenie na plac gry Micheli Teixeiry (za Joannę Frąckowiak). Zaczęły się też mnożyć błędy w wykonaniu miejscowych i po drugiej przerwie technicznej siatkarki Farmutilu objęły dwupunktowe prowadzenie (było 16:18, 17:19, 19:21). Po świetnym bloku Klaudii Kaczorowskiej zrobiło się 19:22. Przy stanie 20:24 atak Joanny Mirek został zablokowany przez Edytę Kucharską i przyjezdne mogły się cieszy ze zwycięstwa w pierwszej odsłonie.

Długo ważyły się losy drugiego seta, w którym walka punkt za punkt toczyła się do stanu 17:16. W tym momencie, po ataku Kamili Frątczak, miejscowe wypracowały sobie dwupunktową przewagę, a po chwili skutecznie zablokowana została Agnieszka Kosmatka. Przy stanie 20:17 prosty błąd popełnił Farmutil, który stracił punkt z powodu dotknięcia siatki. Po chwili miejscowe znów popisały aię skutecznym blokiem. Pięciopunktowej przewagi (22:17) siatkarki z Muszyny nie zmarnowały zaś set skończyły także dzięki blokowi (tym razem powstrzymana została Teixeira).

Początek trzeciej odsłony był świetny w wykonaniu Muszynianki Fakro, która prowadziła 4:1, 6:2. Jednak przyjezdne zdołały najpierw wyrównać, a potem - głównie dzięki problemom siatkarek z Muszyny w przyjęciu - wypracować sobie kilkupunktową przewagę. Przy stanie 18:22 wydawało się, że Farmutil wygra tę odsłonę bez problemów, ale podopieczne Bogdan Serwińskiego zmniejszyły stratę do jednego punktu 21:22. Po chwili było jednak 22:24. Muszynianka Fakro obroniła co prawda pierwszą piłkę setową, ale druga próba zakończenie tej odsłony przez pilanki była już skuteczna.

Reklama

W początkowej części czwartego seta jednym bądź dwoma punktami prowadziły przyjezdne ale drużyna z Muszyny doprowadziła do remisu po 11:11. Od tej chwili Muszynianka uzyskała przewagę, która wzrosła do sześciu punktów (19:13). Tej przewagi Farmutil nie był w stanie był odrobić. Set zakończyła Śrutowska popisując się skuteczną kiwką.

W nerwowym tie-breaku przy stanie 3:4 po ataku Jagieło sędziowie uznali, że punkt należy się Farmutilowi. Ostro zareagował trener Muszynianki - Bogdan Serwiński - uznając, że piłka dotknęła po tym ataku blokujące siatkarki z Piły. Decyzja nie została zmieniona. Podopieczne Serwińskiego potrafiły się jednak zmobilizować i przy dobrych zagrywkach Fratczak wyszły po chwili na prowadzenie 10:5. W końcówce Farmutil podjął jeszcze walkę, zdobył pod rząd dwa punkty aby jednak po chwili przegrać ten set i cały mecz.

W zespole z Muszyny nie mogła zagrać z powodu kontuzji Dorota Pykosz. Z kolei na parkiet w zespole Farmutilu nie mogła wyjść Alena Hendzel (w dalszym ciągu nie wyjaśniona jest sprawa trasferu tej siatkarki do zespołu z Piły).

Reklama

Muszynianka Fakro Muszyna - PTPS Farmutil Piła 3:2 (20:25, 25:19, 23:25, 25:18, 15:9).

Farmutil Piła: Joanna Frąckowiak, Klaudia Kaczorowska, Agnieszka Bednarek, Milena Sadurek, Edyta Kucharczyk, Agnieszka Kosmatka, Paulina Maj (libero) oraz Michela Teixeira, Marta Szczygielska, Gabriela Wojtowicz.