Polska – Słowenia 0:3 (21:25, 18:25, 21:25).

Polska:Łukasz Kaczmarek, Karol Kłos, Bartosz Bednorz, Kamil Semeniuk, Marcin Janusz, Norbert Huber, Paweł Zatorski (libero) oraz Wilfredo Leon, Bartosz Kurek, Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka.

Reklama

Słowenia:Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Gregor Ropret, Tine Urnaut, Klemen Cebulj, Rok Mozic, Jani Kovacic (libero) oraz Nik Mujanovic.

Słowenia po raz pierwszy w Memoriale Wagnera

Słowenia po raz pierwszy w historii bierze udział w Memoriale Wagnera. Zespół ten był zawsze niewygodnym rywalem dla biało-czerwonych. W krakowskiej Tauron Arenie podczas mistrzostw Europy w 2017 roku pokonał Polaków 3:0 w barażu o ćwierćfinał, a w kolejnych mistrzostwach kontynentu w 2019 i 2021 roku był lepszy w półfinałach.

Trener wicemistrzów globu Nikola Grbic, w porównaniu z lipcowym, finałowym meczem Ligi Narodów, w którym Polacy pokonali USA 3:1, dokonał czterech zmian w składzie. Szansę wykazania się dostali: środkowi Karol Kłos i Norbert Huber oraz przyjmujący Kamil Semeniuk i Bartosz Bednorz.

W pierwszym secie Słoweńcy szybko zbudowali czteropunktową przewagę. Było 9:5, 16:12, 21:17. Przy stanie 23:20 dla gości na parkiecie pojawił się Wilfredo Leon i zdobył punkt asem serwisowym. Mimo głośnego dopingu 15 tysięcy kibiców, nie zdało się to jednak na wiele, bo kolejne dwa punkty zdobyli rywale i wygrali pierwszego seta do 21.

Reklama

W drugiej partii początkowo trwała walka "punkt za punkt". Od remisu po 10 znowu skuteczniej zaczęli grać Słoweńcy. Gdy prowadzili 19:16, trener Grbic próbował zmianami ratować seta. Na parkiecie pojawili się Bartosz Kurek i rozgrywający Grzegorz Łomacz. Nie wpłynęło to jednak na jakość gry Polaków. Rywale zdobywali kolejne punkty i wygrali drugiego seta 25:18.

W trzeciej partii Grbic zdecydował się zastąpić Semeniuka Aleksandrem Śliwką. Słoweńcy jednak nie tracili kontroli nad meczem obejmując prowadzenie 7:4. Biało-czerwoni zdołali odrobić stratę, ale po chwili było 11:7 dla rywali. Niewiele dało też ponowne wprowadzenie do gry Leona.

Słoweńcy systematycznie powiększali przewagę, m.in. dzięki dwóm zablokowanym atakom na pochodzącym z Kuby siatkarzu. Polacy zdołali obronić jedną piłkę meczową, ale chwilę potem Tine Urnaut skutecznym atakiem zakończył to spotkanie.

W sobotę Słoweńcy zmierzą się z Włochami (godz. 14), a Polacy z Francuzami (17).

Memoriał Wagnera rozgrywany jest od 2003 roku. Jego celem jest uhonorowanie pamięci najwybitniejszego polskiego trenera siatkówki - Huberta Jerzego Wagnera, który doprowadził reprezentację Polski do mistrzostwa świata w 1974 roku i złotego medalu olimpijskiego w 1976 roku. Biało-czerwoni zwyciężyli w imprezie 10-krotnie.

Dla wszystkich zespołów krakowski turniej jest jednym z ostatnich sprawdzianów przed mistrzostwami Europy.(PAP)

Autor: Grzegorz Wojtowicz