Rosjanki w poniedziałek odbyły drugą długą autokarową wyprawę w ciągu ostatnich pięciu dni. Najpierw z Drezna jechały do Bydgoszczy, teraz z miasta nad Brdą do Łodzi. Jak napisał "Sport Express", nie była to łatwa podróż, bo... "polskie drogi są tak samo kiepskie jak rosyjskie". Dziś okaże się, czy nasze zawodniczki są tak samo silne jak Rosjanki. Ten mecz może zadecydować o być albo nie być naszej drużyny w półfinałach.

Reklama

Rosjanki już narzekają, że musiały podróżować w czasie, kiedy Polki odpoczywały po pierwszej fazie mistrzostw. Kolejnym atutem naszych Złotek ma być publiczność. Rosjanki z uznaniem wypowiadają się o polskich kibicach i dziwą się, że siatkówka jest aż tak uwielbiana w naszym kraju. Rywalki twierdzą, że 13 tys. fanatycznych fanów na pewno doda skrzydeł naszym zawodniczkom.

Rosjanki dziwiły się zainteresowaniu, które w Bydgoszczy wzbudzała ich drużyna. Chętnie godziły się jednak nawet na długie ekskluzywne wywiady z polskimi dziennikarzami, bo jak mówiły, "cieszyło ich to, że na pierwszych stronach polskich gazet jest miejsce dla siatkówki i że wszystkie mecze grupowe Rosjanek były transmitowane w telewizji".

Z naszymi rywalkami trzeba i można powalczyć o wygraną. W ostatnim meczu I fazy Rosjanki przegrywały w setach 1:2 z Belgijkami i grały naprawdę słabo. Wtedy okazało się, ile warta jest najlepsza siatkarka świata Jekaterina Gamowa. Zdobyła 29 pkt. Rosjanki wygrały 3:2 i z kompletem wygranych awansowały do II rundy.

Reklama

We wczorajszym spotkaniu z Hiszpankami Sborna znów pokazała, że jest naprawdę mocna. Dwa pierwsze sety wygrały bardzo łatwo. W trzecim coś się zacięło i zrobiło się tylko 1:2. W czwartym secie Hiszpanki zaczęły znakomicie od wysokiego prowadzenia 4:0. Wtedy do pracy znowu wzięła się Gamowa. Jej wściekłe ataki szybko wyprowadziły Sborną na prowadzenie. Znakomicie grała też Tatiana Koszelewa i to dzięki jej blokowi Rosjanki zdobyły ostatni punkt w wygranym 3:1 meczu.

"Na mistrzostwach Europy nie ma łatwych spotkań, ale nie spodziewałam się aż tak trudnej przeprawy z Hiszpanią" - powiedziała po meczu Gamowa. "Z czego to wynika? Chyba się jeszcze nie zaaklimatyzowałam w Polsce, wciąż dają mi znać zmiany stref czasowych. Jesteśmy także po bardzo ciężkim spotkaniu z Belgią, które kosztowało nas mnóstwo sił" - przyznała. Rosjanka uważa, że dzisiejszy mecz z Polkami będzie jeszcze trudniejszy.

"Gracie u siebie, a mecze z gospodarzami turnieju zawsze są trudne. Nie wiem jednak, jak teraz gra Polska i jak wygląda jej skład. Nie wystąpiłam w żadnym ze spotkań sparingowych z reprezentacją Polski (w Łańcucie Rosjanki zagrały dwa spotkania sparingowe -- wygrały i przegrały -- red.). Do zespołu dołączyłam trochę później. Po igrzyskach olimpijskich w Pekinie było takie założenie, że dostanę więcej czasu na odpoczynek. Przyznam, że myślałam, że w tym roku już nie zagram. Ostatecznie dałam się przekonać i wróciłam. Teraz tego nie żałuję. A w ogóle to wspaniale czuję się w Polsce, wszystko jest tutaj fantastycznie zorganizowane. To naprawdę świetna impreza" - pochwaliła nas znakomita Rosjanka.