Zawodniczka poinformowała z humorem tłum zebrany pod jej domem, że tym razem wyprzedziła swoich fanów, gdyż z Liberca dotarła w środku nocy.

"Bardzo serdecznie dziękuję za przywitanie. Obudziliście mnie zdrowo, ale... byłam przed wami. Uprzedziłam was, bo dojechałam do Kasiny o trzeciej" - powiedziała do zgromadzonych przed jej domem ok. 300 mieszkańców rodzinnej wsi.

Dostała kwiaty od przedstawicieli władz samorządowych, jak i tzw. zwykłych mieszkańców. Grała miejscowa orkiestra, zaśpiewano "Sto lat", wznoszono gromkie okrzyki "Dziękujemy". Przyniesiono też transparent "Kasina Wielka wita Justynę Kowalczyk - mistrzynię świata".

"Jest mi bardzo miło, że mieszkańcy zorganizowali mi takie powitanie, ale ja w tym momencie stoję ledwo na nogach. Emocje po mistrzostwach już opadły, chociaż muszę przyznać, że jestem szczęśliwa" - powiedziała Kowalczyk.

Zdobywczyni dwóch złotych medali i jednego brązowego mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Libercu nie będzie długo odpoczywać w rodzinnej Kasinie Wielkiej. "W niedzielę chcę się wyspać. We wtorek jadę do Warszawy, a dzień później wylatuję na zawody Pucharu Świata do Lahti" - poinformowała.







Reklama