As polskiej ekipy rozchorował się po mistrzostwach świata w południowokoreańskim Pyeongchang i przez dwa tygodnie musiał znacznie ograniczyć liczbę treningów. To odbiło się na jego dyspozycji i nieco słabszych wynikach uzyskanych podczas zawodów PŚ w kanadyjskim Vancouver.

Reklama

Największym zagrożeniem dla wicemistrza olimpijskiego z Turynu w biegu ze startu wspólnego jest najbardziej utytułowany na świecie biathlonista, Norweg Ole Einar Bjoerndalen. Według przepisów Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU) pod koniec cyklu wszystkim zawodnikom będą odejmowane punkty uzyskane podczas trzech najsłabszych występów w sezonie. Ponieważ słynny Norweg kilka razy nie pojawił się na starcie, więc jego dorobek punktowy nie zmieni się, gdy tymczasem Sikora nie zawsze był klasyfikowany w czołówce i jego osiągnięcia będą nieco uszczuplone. Do końca sezonu, oprócz zawodów w Norwegii pozostała rywalizacja w rosyjskim Chanty-Mansijsku.

>>>Sikora o mały włos stracił koszulkę lidera

"Po raz pierwszy jestem w Trondheim. Jeżeli chodzi o trasy to dopiero po pierwszych zajęciach będę mógł coś powiedzieć. Najbliższy tydzień będzie dla mnie bardzo ciężki. Od czwartku do niedzieli czekają mnie trzy starty i to coraz dłuższe" - powiedział Sikora. Zawodnik z Wodzisławia Śląskiego zapowiada jednak, że powalczy o utrzymanie rewelacyjnej pozycji w PŚ.

Polscy biathloniści nieco narzekają na pogodę. W okolicach Trondheim panują dodatnie temperatury, co powoduje, że na trasy musi być dowożony śnieg, który jest ciężki i rozjeżdżony.

"Jesteśmy na miejscu po długiej i męczącej podróży. Teraz w Trondheim jest ciepło, ale do startu jeszcze dzień, więc może się ochłodzi. Mamy taką nadzieję" - dodała Weronika Nowakowska.

Kalendarz zawodów biathlonowego PŚ w Trondheim:

19 marca - godz. 11.30 - sprint mężczyzn, 14.15 - sprint kobiet
20 marca - dzień przerwy
21 marca - 12.30 - bieg na dochodzenie mężczyzn, 14.15 - bieg na dochodzenie kobiet
22 marca - 13.15 - bieg ze startu wspólnego mężczyzn, 15.15 - bieg ze startu wspólnego kobiet