"Upadek Michaela na treningu w Sapporo jest dużo poważniejszy w skutkach, niż się spodziewaliśmy. Musieliśmy nastawić wszystkie kości prawego śródstopia" - wyjaśnia lekarz niemieckiej drużyny, Christof Ruehl.

"Stopa jest niewątpliwie elementem łączącym, swego rodzaju nośnikiem pomiędzy głową a nartą. To jest znacznie poważniejsze niż uraz kolana czy łokcia, lekarz nie może dać żadnej gwarancji na to, że kiedyś wszystko będzie dobrze" - dodaje menedżer poszkodowanego skoczka, Gerd Siegmund.

Sportowiec na razie nie myśli o zakończeniu kariery. Postanowił skupić się na rehabilitacji, by za rok móc powrócić do rywalizacji. "Moim celem jest następny sezon. Mam nadzieję, że latem będę mógł już obciążać stopę i spokojnie przygotować się do zimowych konkursów" - mówi Uhrmann.

28-letni sportowiec pozostanie w klinice w Marnau pod opieką specjalistów jeszcze przez kilka dni. Za parę tygodni rozpocznie rehabilitację, a jeśli kości będą się dobrze zrastały, latem powinien rozpocząć treningi.





Reklama