Skaczący z numerem 3 Roglic ze sporą siłą uderzył głową o zeskok. Po jego dramatycznym upadku na śniegu pozostała kałuża krwi, a zawodnika natychmiast przewieziono do szpitala. Jury zarządziło półgodzinną przerwę. Trening został wznowiony około 9.50. Na chwilę obecną wiadomo, że Słoweniec ma liczne potłuczenia i wstrząs mózgu.

Upadek Słoweńca to szok zarówno dla kibiców, jak i innych skoczków. Tym bardziej że nad skocznią w Planicy świeci słońce, a temperatura utrzymuje się jeszcze poniżej zera. To idealne warunki do dalekich i bezpiecznych skoków.

Reklama

Roglic nie był jedynym, który mocno poobijał się na skoczni w Planicy. Podobny los spotkał Francuza Emmanuela Chedala i Austriaka Balthazara Schneidera.