Stoch zaskoczył w niedzielę, kiedy nie wziął udziału w serii próbnej przed konkursem indywidualnym. "Jestem w stabilnej formie. Skaczę solidnie, poszczególne próby są bardzo porównywalne, więc nie ma sensu się forsować. Lepiej troszkę odpocząć, oszczędzić siły i dobrze skakać w zawodach" - tłumaczy.
Teraz jako zawodnik z pierwszej "dziesiątki" Pucharu Świata będzie mógł sobie pozwolić na rezygnację ze startu w kwalifikacjach. Choćby już dzisiaj w Klingenthal. "Nie wiem czy tak zrobię. To zależy od dyspozycji danego dnia. Jeśli będę czuł, że potrzebuję skoków, by przykładowo utrwalić dobry ruch, to będę skakał. Natomiast jeśli nie będzie takiej potrzeby to pewnie odpuszczę" - zapowiada.
Małysz jest w zupełnie innej sytuacji. "Ja w tym momencie potrzebuję skoków, by dojść do siebie i wpaść w rytm przed wypadkiem w Zakopanem. Jeśli chodzi o technikę, to jest całkiem fajnie, lecz wychodzi spowodowana kontuzją przerwa w treningach. Nogi nie pracują jak powinny, przez co nie mogę latać tak daleko jak bym chciał. Na szczęście obolałe kolano na skoczni nie sprawia problemów" - mówi Adam Małysz.