"Udzielam tylu wywiadów, że zdążyłam się przyzwyczaić do opowiadania o mojej dyscyplinie. Jedyna różnica była taka, że teraz miałam założone na głowie słuchawki z mikrofonem" - dodała mistrzyni olimpijska z Vancouver.

Polce nie przeszkadzał nawet siedzący w sąsiednim boksie, niezwykle hałaśliwy fiński komentator. "Miał powody by krzyczeć, Finki zdobyły srebrny medal. Na jego miejscu pewnie też bym zachowywała się głośno" - podkreśliła.

Reklama

W czwartek Kowalczyk czeka rywalizacja sztafetowa. Podopieczna Aleksandra Wierietielnego pobiegnie na drugiej zmianie.

"O miejsce w pierwszej szóstce będzie niezwykle ciężko. Może załapiemy się do ósemki, choć ponoć dziewczyny twierdzą, że są bez formy. Mam nadzieję jednak, że i ja i one pokażemy na co nas stać i da to dobre miejsce" - oceniła narciarka z Kasiny Wielkiej.

Reklama

Początek rywalizacji o godzinie 14.