Małysz swoją decyzję oficjalnie ogłosił w czwartek po konkursie mistrzostw świata w Oslo. "To było dla mnie niesamowicie ciężkie. Jestem już bardzo zmęczony. Jest mi przykro kończyć ze względu na kibiców. To będzie dla nich na pewno szok, przyzwyczaili się już do Małysza. Ale myślę, że mnie zrozumieją. Nie jestem robotem, coraz trudniej przychodziło mi tak mocne poświęcanie się temu sportowi, wyciskać z siebie pot podczas letnich przygotowań. Do domu wracałem naprawdę wykończony. Coraz więcej i częściej przytrafiały mi się kontuzje" - wyjaśnia Małysz.

Reklama

Jakie plany na przyszłość ma nasz mistrz? "Mam bardzo wiele propozycji, które napływają z różnych stron i miejsc. Moim marzeniem było zostać menedżerem, to mnie kręci i interesuje. W połowie kwietnia ogłoszę, co dalej" - zapowiada Małysz.