"Na pewno atmosfera miała być inna. Zabrakło Hannu i jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale tego nie zmienię. Przygotowałem dla niego nawet niespodziankę, szkoda, że nie będzie tego widział na żywo. Takie sytuacje się zdarzają i są nie do przewidzenia. W środę rozmawiałem z nim osobiście i nic nie wskazywało na to, że jest chory. Brzmiał naprawdę zdrowo" - powiedział Małysz.
Fiński szkoleniowiec źle się poczuł będąc w Helsinkach, gdy miał odlatywać na zawody Pucharu Świata w Planicy. Natychmiast został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze opanowali sytuację. W nocy z wtorku na środę nic złego się nie działo, trener został przewieziony do kliniki w Lahti, gdzie spędzi kilka najbliższych dni.
"Na szczęście trener nie miał zawału serca, a tylko stan przedzawałowy. Nie stracił też przytomności i to jest na pewno optymistyczne. Teraz przechodzi badania i ustalają lekarstwa i dalsze leczenie. Obiecał, że jak tylko dostanie znowu telefon to się do mnie odezwie, a skoki będzie oglądał w telewizji" - zaznaczył Małysz.
"Dwa tygodnie temu jeszcze mówiłem, że jest w świetnej formie i tym bardziej te informacje mnie zaszokowały. Dla mnie Hannu zawsze tryskał zdrowiem, nawet jak sobie coś naciągnął to unikał lekarzy. Teraz na pewno też mu jest ciężko, bo w szpitalu nie chce leżeć i był trochę załamany sytuacją" - dodał dwukrotny wicemistrz olimpijski z Vancouver.
Orzeł z Wisły w czasie mistrzostw świata w Oslo ogłosił, że to jego ostatni sezon w karierze. Oficjalne pożegnanie zaplanowano na 26 marca w Zakopanem. Miał w nim uczestniczyć także Hannu Lepistoe.
"Szansa, że przyjedzie do Zakopanego jest, ale na pewno mniejsza. Jeśli on nie zjawi się w stolicy Tatr, to ja się do niego wybiorę. Tyle mogę obiecać. Nie myślałem jednak o tym, żeby rezygnować ze startu w Planicy. On sam chciał, żebym normalnie rywalizował. Powtórzył tylko, żebym skupił się na dwóch dobrych skokach i pokazał na co mnie stać" - przyznał Małysz.
Na piątek i niedzielę zaplanowano w Słowenii dwa konkursy indywidualne, w sobotę skoczkowie rywalizować będą drużynowo.