Mistrzyni olimpijska z Vancouver w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk przeszła we wtorek w Warszawie artroskopię prawego kolana. Zabieg trwał 55 minut, a doktor Robert Śmigielski podkreślił, że jest bardzo zadowolony z jego przebiegu.

Reklama

Nie wiadomo jeszcze jak długo nasza mistrzyni pozostanie w szpitalu.

Trudno to w tej chwili określić. Jeśli pacjentowi się spieszy, to na drugi dzień wychodzi już do domu. W przypadku Justyny, która wyczynowo uprawia sport, potrwa to dłużej. W szpitalu ma zapewnioną pełną opiekę, profesjonalną rehabilitację. Będzie miała trening ogólnorozwojowy oraz oddzielnie operowanej kończyny - powiedział PAP Śmigielski, który przeprowadził artroskopię.

Kowalczyk nie została na zabieg uśpiona. Zastosowano znieczulenie dolędźwiowe. Cały czas była przytomna, miała ekranik, w którym mogła śledzić to, co jest robione, ale nie chciała z tego korzystać. Często przysypiała - dodał ortopeda.

Na początku Kowalczyk nie będzie mogła obciążać kolana. W ciągu kilku najbliższych dni spróbuje na nim stanąć. W tej chwili trudno cokolwiek prognozować, ale jestem bardzo zadowolony z zabiegu i pozostaję optymistą - zaznaczył.

Podopieczna Aleksandra Wierietielnego w niedzielę w szwedzkim Falun zakończyła sezon Pucharu Świata na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej za Norweżką Marit Bjoergen. Problemy z kolanem pojawiły się jednak znacznie wcześniej, bo już pod koniec lata, podczas przygotowań do sezonu. Dolegliwości występowały szczególnie podczas jazdy na rowerze, a w mniejszym stopniu w treningu typowo narciarskim. Na początku zmagań Kowalczyk nie narzekała na ból.

Z dużą siłą dał o sobie znać po noworocznym biegu w Oberstdorfie, czwartym etapie Tour de Ski. Dla narciarki z Kasiny Wielkiej był to czwarty start w ciągu czterech dni. Chcąc walczyć o Kryształową Kulę, po konsultacjach z doktorem Śmigielskim, stosowała leki przeciwzapalne, a operacji poddała się dopiero po zakończeniu cyklu 2011/12.

Przygotowania do kolejnego sezonu Kowalczyk chce rozpocząć na początku maja.