Kowalczyk oburzona jest warunkami jakie szwedzcy organizatorzy zapewnili polskiej ekipie. Amerykanie nie mieli problemów, dostali zwykłe pokoje. Niemcy mieszkają w fajnych domkach. A my? Przykre... Nie wiem dlaczego tak nas traktują. Jakbyśmy byli drugą kategorią - przyznała Justyna Kowalczyk w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Reklama

Polka znalazła się wraz ze swoją ekipą w pokojach bez okien, świeżo pomalowanych i przede wszystkim tak ciasnych, że nie ma gdzie postawić torby z ubraniami.

W Gaellivare mieszkaliśmy już w prywatnym domu, rok temu w letnich domkach, w których świszczał wiatr. Ja mogę mieszkać wszędzie, ale dlaczego, skoro zawodniczki, z którymi muszę rywalizować, mieszkają blisko trasy, w fajnych warunkach. To co tutaj zastaliśmy... Kajuta na promie jest większa - przyznała oburzona Kowalczyk.