Norweżka na antenie stacji TV2 zaznaczyła jednak, że wszystkie lekarstwa, które bierze nie są dozwolone i nie zwiększają wydolności. One pomagają mojemu ciału funkcjonować. Jeżeli chodzi o zarzucany mi doping, jestem zupełnie czysta - stwierdziła sześciokrotna mistrzyni olimpijska i dwunastokrotna świata w biegach narciarskich. I dodała, że szczególnie bolały ją zarzuty ze strony Justyny Kowalczyk, o stosowanie lekarstwa na astmę jako dopingu.

Reklama

Wielokrotne badania medyczne wykazały, że lek, który stosuję - Symbicort, nie posiada działania podwyższającego wydolność, jeżeli stosujący go nie jest chory. Posiadam pozwolenie od międzynarodowej federacji narciarskiej FIS, a wszystkie badania, które przeszłam, wskazały wyraźnie, że jestem uprawniona do jego stosowania - podkreśliła Bjoergen.