LO jest głównym sponsorem norweskich skoczków od 2016 roku i przeznacza na nie rocznie 10 milionów koron (4,5 mln złotych). Kontrakt kończy się wiosną, lecz posiada opcję przedłużenia. Jednak sponsor poinformował w piątek, że tej opcji na pewno nie wykorzysta. W dodatku od października wstrzymał miesięczne wypłaty bieżących środków.
Zdaniem LO, NSF poprzez swoje działania związane ze zwolnieniem kierownika reprezentacji w skokach narciarskich po 17 latach pracy i niepoważnych zarzutach o zbyt dużym kontakcie z mediami i promowaniu kobiecych skoków zaszkodziła poważnie sponsorom.
Nasza koncepcja i wizerunek polega przede wszystkim na pracy zespołowej i radości z jej wykonywania, a także równouprawnieniu i takie warunki były zawarte w kontrakcie sponsorskim. Działania NSF poważnie naruszyły nasz wizerunek. Kontrakt został złamany, staje się już dla nas nieważny - powiedział sekretarz LO Are Thomasgard na antenie kanału telewizji TV2.
Chodzi też zdaniem mediów o niejasne rozliczenia NSF. Jak podkreślił Thomasgard na antenie stacji NRK: Musimy mieć też pewność, że nasze środki przeznaczane są wyłącznie na skoki narciarskie.
Kolejne firmy - fabryka amunicji Nammo i koncern energetyczny Lundin biorą pod uwagę wycofanie swojego wsparcia finansowego w najbliższych dniach, po tym jak w piątek nie doszło do zaplanowanego spotkania rozjemczego z NSF w tej sprawie.
W liście do NSF sponsorzy podkreślili, że od tej decyzji wstrzymuje ich na razie tylko miłość do skoków narciarskich, a nie działacze NSF.
W ten sposób na miesiąc przed sezonem norwescy skoczkowie pozostali bez znacznej części pieniędzy, a może nawet wszystkich - zaznaczył kanał TV2.