Rekordzistą obiektu jest Adam Małysz. Polak w 2001 r uzyskał tam niewyobrażalne dla innych 138,5 m. W miejscu, gdzie dotknął ziemi, skończyły się już rozmieszczone co metr tabliczki podające odległość. Ostatnią z nich, z liczbą 138, Adam wziął wtedy na pamiątkę i dopisał na niej markerem „i pół".

Reklama

Co czeka nas teraz, nie wiadomo. Po sezonie 2003/04 Trondheim na kilka lat wypadło z kalendarza PŚ. Zaplanowane na ubiegły rok zawody z powodu braku śniegu trzeba było przenieść do Lillehammer. Dodatkowo skocznia przeszła modernizację. W ubiegłym roku całkowicie wymieniono jej rozbieg, montując między innymi system zmrażania torów. W przerwie między sezonami zmodyfikowano bulę oraz zeskok, przesuwając punkt konstrukcyjny ze 131. na 140. metr. Gospodarze szykują przed zawodami wielką imprezę, a uroczystego otwarcia skoczni ma dokonać pochodzący stąd norweski weteran Roar Ljoekelsoey. Tym razem pogoda nie popsuje im planów, bo obiekt jest już świetnie przygotowany, a dochodzący do -10 stopni mróz gwarantuje utrzymanie go w odpowiednim stanie - pisze DZIENNIK.

>>>Zmiana w kadrze polskich skoczków

"Teraz można tu skakać nawet 150 m" - przewiduje dyrektor zawodów w Trondheim Terje Lund. "Spodziewamy się, że w ten weekend padnie sporo nowych rekordów".

Czy jeden z nich uda się ustanowić Adamowi Małyszowi? Może być trudno. Na razie ciągle nie wiemy, w jakiej formie jest nasz najlepszy skoczek. W Kuusamo, gdzie zajął 14. miejsce w konkursie indywidualnym, warunki nie pozwalały na porównanie dyspozycji zawodników. Wszyscy liczą, że uda się to w właśnie w Trondheim.

Inna sprawa, że Małyszowi coraz trudniej bić rekordy. Powody są dwa. Większość z nich sam tak wyśrubował, że teraz trudno o ich poprawienie. Nie bez powodu Granasen jest kolejną skocznią, na której nowy rekord będzie możliwy dopiero po modernizacji. Tak samo było z legendarnym Holmenkollen - skocznia, której rekordzistą był Adam, została wyburzona, zanim komukolwiek udało się poprawić jego wynik. Jeszcze wcześniej Małysz przeszedł do historii jako ostatni rekordzista wysadzonej w powietrze skoczni olimpijskiej w Garmisch Partenkirchen.

>>>Goldi: Małysz ma złe podejście

Więcej o aktualnej dyspozycji lidera naszej drużyny będziemy mogli się przekonać już dzisiaj po południu. Na godz 16 zaplanowano dwie serie treningowe. Po nich zostaną rozegrane kwalifikacje do sobotniego konkursu. Choć na początku zimy mamy prawo wystawić pięciu zawodników, wystartuje w nich tylko czterech reprezentantów Polski (Adam Małysz, Kamil Stoch, Marcin Bachleda i Łukasz Rutkowski). Wszyscy będą musieli walczyć o prawo wejścia do konkursu.