Polscy skoczkowie narciarscy zdobyli łącznie 1246 punktów w zakończonym w niedzielę sezonie 2021/22 Pucharu Świata. To najsłabszy wynik od cyklu 2015/16, w którym zgromadzili 1104 pkt. Rekordowym pozostaje 2018/19 - 3833 pkt.
Na ten dorobek zapracowało ośmiu podopiecznych trenera Michala Dolezala. Wobec tak słabego sezonu kadra znalazła się u progu rewolucji. W piątek obecny szkoleniowiec, któremu właśnie wygasa kontrakt, przekazał, że kończy współpracę wobec braku oferty nowej umowy z PZN. W sobotę murem za Czechem stanęli zawodnicy, którzy zaapelowali do władz związku o przedłużenie z nim kontraktu. PZN poinformował, że kwestia trenera ma zostać rozwiązana w ciągu dwóch tygodni.
Reklama
Medal Kubackiego, Żyła dwa razy na podium, Stoch tylko raz
W minionym sezonie żadnemu z Polaków nie udało się wygrać konkursu PŚ. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce właśnie w cyklu 2015/16, po którym do rewolucji doszło. Wówczas kadrę objął Stefan Horngacher, a Dolezal został jego asystentem. Gdy trzy lata później Austriak postanowił podjąć pracę z niemiecką reprezentacją, Czech został głównym trenerem Polaków.
Jedynym sukcesem w zakończonym w niedzielę sezonie był brązowy medal igrzysk w Pekinie Dawida Kubackiego.
Dopiero po raz drugi od sezonu 2011/12 PŚ zdarzyło się, że najlepszym z Polaków nie był Kamil Stoch. Dwa lata temu trzykrotny mistrz olimpijski musiał uznać wyższość mającego świetny sezon Kubackiego, a teraz lepszym okazał się Piotr Żyła.
Żyła dwukrotnie stanął na pucharowym podium - był trzeci w Lahti i drugi w Oberstdorfie. W klasyfikacji generalnej PŚ uplasował się na 14. miejscu. Stoch ma w dorobku trzecią pozycję w Klingenthal. W "generalce" zajął 19. lokatę. Biało-czerwonym nie udało się stanąć na podium żadnego z pięciu konkursów drużynowych.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję