W pierwszym meczu ekipa z Colorado pokonała rywali 8:6, teraz strzeliła o połowę mniej goli, ale nie straciła żadnego. Bohaterem spotkania był bramkarz gospodarzy Czech Pavel Francouz, który obronił wszystkie 24 strzały "Nafciarzy".
Rezultat meczu rozstrzygnął się w drugiej tercji, gdy między 24. a 27. minutą spotkania miejscowi strzeli trzy bramki. W pierwszym meczu Francouz także wypadł bardzo dobrze, wszedł na lodowisko dopiero w 28. minucie, gdy zmienił kontuzjowanego Darcy'ego Kuempera. Obronił wtedy 18 strzałów i znacznie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu.
Wiedziałem, że to będzie dla nas bardzo ważny mecz. Skupiłem się na grze, efekt znamy. Liczę na to, że w kolejnym także dobrze wypadniemy - powiedział Francouz, który w piątek świętuje 32. urodziny.
Pierwszą bramkę w 24. minucie uzyskał Artturi Lehkonnen, minutę później na listę strzelców wpisał się Josh Manson, a w 27. min prowadzenie podwyższył Mikko Rantanen. Wynik w 56. minucie ustalił Nathan MacKinnon.
Teraz gramy na wyjeździe, będzie trochę trudniej, ale postaramy się jak najszybciej dojść do czterech wygranych - zadeklarował zadowolony z postawy zespołu trener Colorado Jared Bednar.