Po wycofaniu się z Turnieju Czterech Skoczni Małysz udał się do Finlandii, by potrenować tam pod okiem Hannu Lepstoe. "Jeśli Adam potrzebuje takich konsultacji i zwrócił się o nie do Hannu, to zobaczymy, jaki to da efekt" - mówi "Gazecie Wyborczej" Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner, dodając przy tym, że indywidualny układ naszego najlepszego skoczka z fińskim trenerem może przetrwać dłużej.

Reklama

"Do tej pory Małysz zawsze chciał trenować w grupie, nigdy osobno. Ale skończył 30 lat i normalne, że wszystko można próbować układać inaczej. Loitzl i Ammann też trenują indywidualnie" - powiedział Tajner.

Z takiego rozwiązania na pewno nie ucieszy się Łukasz Kruczek, którego pozycja w polskiej reprezentacji z dnia na dzień robi się coraz słabsza. Tajner zapewnia jednak, że pracy swojego protegowanego nie ma najmniejszych zastrzeżeń. "Łukasz robi bardzo dobrą robotę, naprawdę nie mam większych uwag do niego. Nie wiem tylko, czemu tak to wygląda na skoczni. Niebawem zbierzemy konsylium kadrowych trenerów, by spróbować znaleźć to, co szwankuje" - wyjawia prezes Polskiego Związku Narciarskiego.