Emocji w sobotni wieczór na lodowiskach ligi NHL nie brakowało. Najwięcej bramek kibice zobaczyli w St. Louis. Miejscowi Blues po 60 minutach remisowali z Arizoną Coyotes 5:5. Goście w trzeciej tercji przegrywali już trzema bramkami. Finisz w ich wykonaniu, na minutę przed końcem regulaminowego czasu, doprowadził do dogrywki. Gola na miarę zwycięstwa gospodarzy zdobył Ryan O'Reilly. Przyjezdnym na pocieszenie pozostał fakt, że przedłużyli passę punktową do pięciu meczów (2-0-3).

Reklama

Wygraną po dogrywce zanotowali również występujący w roli gospodarza Montreal Canadiens, którzy zwyciężyli New York Islanders 4:3. Bohaterem "Kanadyjczyków" okazał się Mike Matheson, który strzelił gola na 20,2 sekundy przed końcem dodatkowego czasu. Sędziowie długo analizowali tę sytuację, ale ostatecznie wynik się nie zmienił.

Serię gospodarzy w meczach wymagających dodatkowych minut przerwali Nashville Predators, którzy w Filadelfii pokonali Flyers 2:1. Zwycięskiego gola zdobył Matt Duchene już w 34. sekundzie dogrywki. Ten sam zawodnik miał również asystę przy bramce Nino Niederreitera w drugiej tercji. Predators wygraną okupili stratą czołowego strzelca Filipa Forsberga, który pod koniec pierwszej tercji doznał, jeszcze nie zdiagnozowanej, kontuzji.

Najdłużej o wygraną walczono w Saint Paul, gdzie 19 065 widzów oglądało rywalizację Minnesota Wild z New Jersey Devils. Po trzech tercjach i dogrywce tablica wskazywała remis 2:2. Rzuty karne lepiej egzekwowali gospodarze. Mats Zuccarello i Frederick Gaudreau wykorzystali swoje szanse. Rywale spudłowali w dwóch przypadkach. Minnesota przerwała serię trzech porażek. Devils od nowa muszą postarać się, aby mieć na koncie ponownie co najmniej trzy wygrane z rzędu. Ich czeski bramkarz Vitek Vanecek zatrzymał 22 z 24 strzałów, ale zakończył swoją najlepszą w karierze passę 10 zwycięstw.