Miller konto bramkowe gospodarzy otworzył pod koniec pierwszej tercji, doprowadzając do remisu. Druga część gry także zakończyła się wynikiem 1:1. Przez kolejne 20 minut 18 617 widzów nie doczekało się kolejnych goli, choć gospodarze mieli wyraźną przewagę w strzałach.

Reklama

Miller 20 s przed końcem dodatkowego czasu zdecydował się na indywidualną akcję po prawej stronie lodowiska. Strzał w róg bramki pod poprzeczkę zapewnił Canucks trzecie kolejne zwycięstwo.

Bramkarz Marc-Andre Fleury obronił 46 strzałów a Minnesota Wild pokonała na wyjeździe 4:2 Winnipeg Jets. Dzięki temu "Dzicy" do 11 gier przedłużyli serię, w której zdobywają punkty (9-0-2). Fleury pomógł odnieść drużynie zwycięstwo w ostatnich czterech występach, zatrzymując 119 ze 124 oddanych uderzeń krążkiem rywali.

On wygrał dla nas mecz – skwitował trener Minnesoty, Dean Evason. Szkoleniowiec był wdzięczny za solidny występ Fleury'ego, bardziej martwił się o czołowego strzelca Wild, Kiriłła Kaprizowa, który uderzył w lód po tym, jak wpadł w obrońcę Winnipeg, Logana Stanleya, i opuścił mecz w trzeciej tercji.

Evason nie miał aktualnych informacji na temat Kaprizova zaraz po meczu. Był w stanie zjechać na łyżwach, więc myślę, że jeśli jest coś pozytywnego, to był jeden z tych aspektów – dodał trener.

W ostatnim środowym meczu padło najwięcej goli. Detroit Red Wings okazali się mało gościnni i wygrali z Chicago Blackhawks 4:3. Trafienie przesądzające o wygranej "Czerwonych Skrzydeł" na swoje konto zapisał czeski napastnik Dominik Kubalik. Bramkarz gości Alex Stalock w sumie zaliczył 37 udanych interwencji. W końcowym rachunku okazało się to zbyt mało, aby myśleć o szukaniu punktów w dodatkowym czasie lub serii rzutach karnych.