Po czterech wyrównanych gemach, w piątym nieoczekiwanie krakowianka straciła swój serwis. Jednak od stanu 2:3 zdobyła cztery kolejne gemy i rozstrzygnęła pierwszą partię na swoją korzyść w ciągu niespełna pół godziny.
Również dalej gra opierała się głównie na uderzeniach z głębi kortu, przy których obie zawodniczki podejmowały często ryzyko, kierując piłki w okolice linii. Tym razem Gajdosova zdobyła "breaka" w szóstym gemie, a po utrzymaniu własnego podania odskoczyła na 5:2. Później, prowadząc 5:3 i 40-15 zakończyła partię po 68 minutach, wykorzystując pierwszego setbola, przy którym zaserwowała asa.
Decydującą partię udanie rozpoczęła Radwańska, która dzięki jednemu przełamaniu wyszła na 3:0. Od tego momentu wyraźnie się zdekoncentrowała, a Australijka grała coraz odważniej, nie mając nic do stracenia. Ryzykowna gra pozwoliła jej zdobyć sześć kolejnych gemów.
W miarę upływu czasu po stronie krakowianki mnożyły się niewymuszone błędy, a frustracja powodowała, że można było odnieść wrażenie, jakby straciła ochotę do gry. Przy pierwszym z dwóch meczboli poszła do siatki, choć jej atak nie był dobrze przygotowany, a przeciwniczka bez większych problemów minęła ją uderzeniem z bekhendu.
Polka zajmuje obecnie 12. miejsce w rankingu WTA Tour, a Gajdosova jest 31. Na korcie spotkały się po raz pierwszy. Występ w Madrycie dał Radwańskiej premię w wysokości 15 150 euro oraz 80 punktów do klasyfikacji tenisistek. To oznacza, że obroniła zdobycz za ubiegłoroczną drugą rundę.
Wcześniej występ w grze podwójnej razem ze Słowaczką Danielą Hantuchovą zakończyła w pierwszej rundzie, po porażce z Białorusinką Wiktorią Azarenką i Rosjanką Marią Kirilenko (nr 5.) 6:4, 3:6, 6-10.
W Madrycie gra również debel Klaudia Jans i Alicja Rosolska, który wieczorem zmierzy się w drugiej rundzie z rozstawionymi z numerem drugim Czeszką Kvetoslavą Peschke i Słowenką Katariną Srebotnik.