Był to siódmy finał w karierze 22-letniej Radwańskiej, a piąty zwycięski. Ostatni turniej wygrała na trawie w angielskim Eastbourne w czerwcu trzy lata temu. W ubiegłym roku w Carlsbad też dotarła do finału, ulegając Rosjance Swietłanie Kuzniecowej.

Polka spotkała się wcześniej z trzecią obecnie na świecie Zwonariewą dwukrotnie i oba pojedynki przegrała - ostatni w tym roku w Miami 5:7, 3:6.

Reklama

W niedzielnym meczu, który trwał godzinę i 19 minut, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Pekinie (2008), ubiegłoroczna finalistka Wimbledonu oraz US Open, nie miała pomysłu na pokonanie świetnie dysponowanej tego dnia Radwańskiej.

Rosjanka (7 września skończy 27 lat) była często bezradna wobec grającej od początku bardzo agresywnie Polki, która właściwie nie popełniała błędów; dominowała zarówno z tyłu kortu, jak i pod siatką, otrzymując od widzów gromkie brawa.

W pierwszym secie, kiedy był remis 1:1, Radwańska wygrała na sucho następnego gema. Zaserwowała też jednego asa. Świetnie zaczęła następnego gema, szybko wygrała trzy piłki i miała trzy break-pointy. Nie wykorzystała ich, ale potem zdobyła przewagę i przełamała rywalkę przy czwartym break-poincie. Krakowianka nie spuszczała z tonu; mając dwie piłki setowe, wykorzystała drugą.

W następnym secie, przy stanie 3:1 dla Polki, Zwonariewa pokręciła głową z niedowierzaniem. Po serii jej błędów wynik zmienił się na 5:3. Pierwszej piłki meczowej Radwańska nie wykorzystała, w łatwej sytuacji trafiając za kort. Ale już druga dała jej piąte zwycięstwo w karierze w turnieju WTA i awans w rankingu o jedną pozycję - z trzynastej na dwunastą.