W pierwszych trzech gemach Kubot próbował zdobywać punkty z serwisu, biegając do siatki, a sporadycznie podejmował dłuższe wymiany z głębi kortu. Jednak wszystkie jego wysiłki Djokovic torpedował minięciami, mocnymi returnami czy też kończącymi uderzeniami topspinowym forhendem.

Reklama

Skutkiem było jedno przełamanie serwisu Polaka i prowadzenie rywala 3:0. Dopiero w tym momencie tenisista z Lubina zdobył pierwszego gema i jak się później okazało jedynego w trwającej 26 minut partii.

W drugim secie obraz gry się nie zmienił, a w miarę upływu czasu coraz bardziej widoczna była rosnąca przewaga Serba. Dzięki dwóm kolejnym "breakom" Djokovic odskoczył na 4:0, a później gra toczyła się zgodnie z regułą własnego podania.

Najlepszy w wykonaniu Kubota był siódmy gem, w którym utrzymał własne podanie bez straty punktu na 2:5. Jednak w kolejnym nie zdołał obronić pierwszego meczbola.

Było to piąte spotkanie tych zawodników i piaty raz lepszy okazał się Serb, podobnie jak w 2009 roku w finale w Belgradzie, w kolejnym sezonie w wielkoszlemowym Australian Open i w maju w imprezie ATP Masters 1000 w Rzymie. Po raz pierwszy trafili na siebie w challengerze w Budapeszcie w 2005 r.

W tym roku Djokovic wygrał już 66. mecz, a poniósł dotychczas tylko trzy porażki, w tym dwie w wyniku kontuzji (kreczował). Jako jedyny na korcie pokonał go w półfinale wielkoszlemowego Roland Garros Szwajcar Roger Federer. Zdobył trzy tytuły w Wielkim Szlemie - w Australian Open, Wimbledonie i US Open, a także imprezy ATP Masters 1000 w Indian Wells, Miami, Rzymie, Madrycie i Montrealu, a także turnieje ATP w Dubaju i rodzinnym Belgradzie. Zarobił od stycznia ponad 10,6 mln dolarów.

Przed przyjazdem do Bazylei pauzował jednak sześć tygodni z powodu kontuzji pleców i w pierwszym meczu z Belgiem Xavierem Malissem miał kłopoty - po ponad dwóch godzinach gry zwyciężył 6:2, 4:6, 7:5.

Reklama

Natomiast starszy o pięć lat Kubot, sklasyfikowany obecnie na 64. pozycji w świecie, w weekend przebijał się przez eliminacje, a w pierwszej rundzie turnieju głównego pokonał Niemca Tobiasa Kamke 5:7, 7:5, 6:2.

W tym sezonie 29-letni Polak powrócił do pierwszej setki rankingu, a w czerwcu był o krok od awansu do ćwierćfinału w Wimbledonie. W meczu czwartej rundy nie wykorzystał dwóch meczboli przeciwko Hiszpanowi Feliciano Lopezowi. Przegrał w pięciu setach.

Jednak w połowie lipca doznał kontuzji nadgarstka, która wyeliminowała go z gry na blisko dwa miesiące. Od powrotu na korty nie może jednak znaleźć wysokiej formy.