Pierwsze trzy gemy trwały 17 minut i były pełne długich, morderczych wymian z głębi kortu. Rzadziej myliła się w nich 23-letnia krakowianka, która w trzecim gemie zdołała przełamać serwis rywalki, wykorzystując trzecią szansę.
Wozniacki, od stanu 1:3, zdobyła trzy kolejne gemy. Ten zryw przerwała Radwańska, która była lepsza w następnych pięciu. Kluczowy dla losów pierwszej partii był "break" na 5:4, zdobyty przy trzeciej okazji. Później wykorzystała pierwszego setbola, przy własnym podaniu, po 52 minutach.
Ta seria dała Polce od razu prowadzenie w drugim secie 2:0, ale jej chwilowa dekoncentracja pozwoliła przeciwnicze odrobić straty.
Jednak zaraz po tym Wozniacki ponownie pozwoliła się przełamać; tym razem krakowianka nie wypuściła z rąk przewagi "breaka". Rozstrzygnęła losy spotkania również przy serwisie rywalki, gdy po godzinie i 36 minutach wykorzystała dopiero trzeciego meczbola.
Był to ich ósmy pojedynek; Polka poprawiła bilans rywalizacji na 3-5, w tym na twardej nawierzchni na 3-4. W tym roku z tenisistką z Odense i byłym numerem jeden na świecie, a także swoją bliską przyjaciółką, wygrała też w styczniu na "betonie" w Sydney 3:6, 7:5, 6:2.
"Mecze z Caro są zawsze zacięte, bo ona świetnie porusza się po korcie i ma niesamowitą kondycję. Zawsze trzeba się przeciwko niej mocno nabiegać. Dzisiaj może trochę mniej, niż w innych naszych spotkaniach, ale jak zwykle nie było łatwo ją pokonać. Przede wszystkim cieszę się, że udało mi się to w dwóch setach" - powiedziała przed zejściem z kortu krakowianka.
Awans do półfinału tokijskiej imprezy dał Radwańskiej premię w wysokości 96 100 dolarów, a także pozwolił obronić 395 z 900 punktów do rankingu za ubiegłoroczny triumf. Stawką kolejnego meczu będzie czek na 192 tys. dolarów oraz co najmniej 620 pkt.
W piątek rywalką Radwańskiej będzie Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber (nr 5.), obecnie szósta na świecie. Grały ze sobą pięciokrotnie, a nieznacznie lepsza na razie jest Agnieszka 3-2, choć na twardej nawierzchni jest 1-2 dla zawodniczki często trenującej na kortach dziadka w Puszczykowie pod Poznaniem.
Ostatnie dwa pojedynki na swoją korzyść rozstrzygnęła tenisistka z Krakowa - przed rokiem właśnie w Tokio 3:6, 6:3, 6:3 oraz w lipcu tego roku na trawie w Wimbledonie 6:3, 6:4, gdzie osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy finał.
Kerber w czwartek nie wyszła nawet na kort; rywalka, liderka rankingu WTA Tour, Białorusinka Wiktoria Azarenka dała jej walkowera, co spowodowane było uciążliwymi zawrotami głowy.
W drugiej parze 1/2 finału zmierzą się Australijka Samantha Stosur (nr 6.) z Rosjanką Nadieżdą Pietrową (17.). Stosur wyeliminowała w czwartek wiceliderkę rankingu tenisistek Rosjankę Marię Szarapową 6:4, 7:6 (12-10), wykorzystując dopiero czwartego meczbola. Natomiast wcześniej Pietrowa pokonała Włoszkę Sarę Errani (nr 6.) 3:6, 7:5, 6:3.