Pierwotnie wydawało się, że to poniedziałkowe spotkanie Radwańskiej zacznie się wcześniej, ale opóźnienie spowodowały intensywne opady w pierwszej części dnia oraz trwający ponad trzy godziny pięciosetowy mecz broniącego tytułu Szwajcara Stana Wawrinki, który jako pierwszy zaprezentował się w poniedziałek na korcie centralnym.
Zgodnie z przewidywaniami, wiceliderka światowej listy nie miała problemu w pojedynku inaugurującym jej 10. start we French Open.
Zajmująca 120. miejsce w rankingu WTA Jovanovski (w poniedziałkowym notowaniu awansowała o dwa miejsca) w tym sezonie wystąpiła wcześniej tylko w czterech imprezach, z czego ostatnia odbyła się w lutym. Nie wygrała w nich łącznie ani jednego seta, a niedawno zmagała się z kłopotami z prawym barkiem. W poniedziałek nieraz widoczne były w jej przypadku konsekwencje dłuższej przerwy w grze – brakowało jej pewności, często posyłała piłkę na aut.
Polka, która ostatnie tygodnie poświęciła na spokojne przygotowania do paryskiej imprezy, skrzętnie korzystała ze słabości rywalki. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego – mimo że nie przepada za grą na kortach ziemnych – mogła pokazać to, z czego jest znana – urozmaicone uderzenia.
„Czy jakikolwiek mecz Radwańskiej był nudny?” – pytano na oficjalnym blogu turnieju, gdy 27-letnia krakowianka w ekspresowym tempie objęła prowadzenie 3:0.
Po chwili Serbka zaczęła stawiać nieco większy opór i miała nawet „break pointa”. Druga rakieta świata opanowała jednak sytuację i zapisała na swoim koncie pierwszego seta bez straty gema po 30 minutach gry.
Tylko trzy minuty dłużej trwała druga partia. W niej Jovanovski zdołała zapisać na swoim koncie dwa gemy, ale Polka w pełni kontrolowała przebieg rywalizacji. Wykorzystała drugą piłkę meczową. W całym spotkaniu zanotowała dziewięć niewymuszonych błędów i 22 uderzenia wygrywające. Serbka – odpowiednio – 16 i 17.
Była to druga konfrontacja tych zawodniczek. Poprzednio również zmierzyły się w pierwszej rundzie zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa i krakowianka straciła wówczas tylko jednego gema.
Znacznie więcej emocji powinien przynieść kolejny pojedynek Radwańskiej. Na jej drodze stanie Garcia (40. WTA), która w poniedziałek wygrała z Ukrainką Lesią Curenko 6:3, 7:5. 27-letnia Polka z młodszą o cztery lata przeciwniczką zmierzyła się dotychczas trzykrotnie i dwa razy okazała się lepsza – dwa lata temu w ćwierćfinale imprezy w Madrycie, na kortach ziemnych oraz w poprzednim sezonie w drugiej rundzie w Dubaju. Francuzka wygrała z kolei w 2014 roku w drugiej fazie zmagań w Wuhan.
Reprezentantka gospodarzy może być groźna – siedmiokrotnie wygrała z rywalkami z Top10, a do Paryża przyjechała podbudowana sobotnim triumfem w turnieju w Strasburgu. Jej najlepszym wynikiem we French Open jest właśnie druga runda, do której dotarła wcześniej pięć lat temu i w 2013 roku.