Pierwotnie spotkanie to miało odbyć się we wtorek, ale zostało przełożone z powodu deszczu. Djokovic w pierwszej odsłonie nie wykorzystał kilku okazji. Prowadził 4:2, a w dziesiątym gemie miał dwie piłki setowe. W kolejnych partiach przewaga 23-letniego Thiema coraz bardziej się uwidoczniała. Austriak grał odważnie i skutecznie rozprowadzał bardziej utytułowanego rywala po korcie, punktując często dzięki uderzeniom wzdłuż kortu. W ostatnim secie, który trwał zaledwie 20 minut, Serb był cieniem samego siebie - zdobył łącznie tylko osiem punktów. Poprzednio w Wielkim Szlemie przegrał seta 0:6 ...12 lat temu. W pierwszej rundzie US Open wygrał wówczas ostatecznie z Francuzem Gaelem Monfilsem 7:5, 4:6, 7:6 (7-5), 0:6, 7:5.
Była to pierwsza wygrana Thiema z Djokovicem. Wcześniej zmierzyli się pięciokrotnie i za każdym razem lepszy był zawodnik z Belgradu - do środy przegrał z Austriakiem tylko jednego seta. Ostatnio pokonał o siedem lat młodszego rywala w półfinale majowego turnieju w Rzymie 6:1, 6:0. Trafili też na siebie w półfinale ubiegłorocznej edycji paryskiej imprezy, w którym Thiem zdołał wygrać siedem gemów.
To coś niesamowitego dla mnie, miałem z nim bilans 0-5. Pokonać go po raz pierwszy w ćwierćfinale Wielkiego Szlema... to marzenie. Warunki były dziś trudne - wiało mocno i było chłodno. Ważne było, by się dobrze poruszać po korcie i czysto uderzać piłkę. To też zrobiłem. To niesamowite, jak trudne jest dotarcie daleko w Wielkim Szlemie, ponieważ musisz po drodze mierzyć się z najlepszymi runda po rundzie. W piątek na pewno nie będzie łatwiej - zaznaczył Thiem.
Jest drugim w historii po Thomasie Musterze (zwycięzcą French Open z 1995 roku) Austriakiem, który dwukrotnie dotarł do półfinału imprezy wielkoszlemowej. O pierwszy w karierze finał zagra z triumfatorem rekordowych dziewięciu edycji paryskiego turnieju Hiszpanem Rafaelem Nadalem (4.). Zawodnicy ci zmierzyli się dotychczas sześciokrotnie, a wszystkie spotkania toczyły się na kortach ziemnych. Thiem triumfował dwa razy, w tym w ich ostatniej konfrontacji - majowym ćwierćfinale turnieju w Rzymie. Była to jedyna tegoroczna porażka tenisisty z Majorki na "mączce".
Djokovic do ćwierćfinału w Paryżu dotarł po raz ósmy z rzędu, a po raz pierwszy od 2010 roku nie znalazł się w najlepszej "czwórce". W tegorocznej edycji walczył o drugi z kolei i w karierze triumf w tej imprezie. Miał szansę zostać pierwszym zawodnikiem w liczonej od 1968 roku Open Erze, który zwyciężył w każdym z turniejów wielkoszlemowych co najmniej dwukrotnie.
Serb wciąż nie może odnaleźć swojej najlepszej dyspozycji. Jego kłopoty zaczęły się w drugiej części ubiegłego roku i wciąż trwają. W tym sezonie wygrał jak na razie tylko jedną imprezę - w Dausze. W styczniu sensacyjnie odpadł już w drugiej rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Na kortach ziemnych szło mu znacznie lepiej, ale żadnego turnieju nie wygrał - w Monte Carlo zatrzymał się na ćwierćfinale, w Madrycie dotarł rundę dalej, a w Rzymie przegrał w decydującym spotkaniu z Niemcem Alexandrem Zverevem.
W efekcie środowej porażki spadnie w rankingu ATP. Poprzednio poza Top2 tego zestawienia był w lipcu 2011 roku.
Tuż przed French Open Djokovic nawiązał współpracę ze słynnym Andre Agassim. Amerykanin, zgodnie z zapowiedzią, towarzyszył mu w Paryżu tylko w pierwszym tygodniu rywalizacji. W trakcie turnieju przyznał, że chętnie będzie doradzał mu też w części sezonu rozgrywanej na kortach trawiastych.