Pierwszy w sezonie mecz na "cegle" 25-letniego wrocławianina miał wyrównany przebieg i nie widać było większej różnicy między 14. w światowym rankingu Polakiem a 92. w tym zestawieniu trzy lata starszym Boliwijczykiem. Być może dlatego, że Dellien specjalizuje się w grze na nawierzchni ziemnej, całą wiosnę występował w turniejach w Ameryce Południowej, m.in. niedawno triumfował w challengerze w Santiago. W Monte Carlo z kolei przeszedł dwustopniowe kwalifikacje, więc w poniedziałek rozgrywał już trzecie spotkanie na tamtejszej "mączce".

Reklama

W pierwszym secie Polak miał kilka szans na przełamanie rywala już w gemie otwarcia, ale ten się wybronił. Udało się to Hurkaczowi w 11. rozgrywce, a po chwili przypieczętował wygraną w tej partii 7:5.

Podopieczny trenera Craiga Boyntona poszedł na ciosem i wygrywając czwartego gema z rzędu wypracował sobie przewagę na początku drugiej odsłony, ale Dellien odrobił straty na 4:4. W decydujących fragmentach znowu górę wzięły większe doświadczenie i umiejętności Polaka, który wygrał 6:4 i po 100-minutowym pojedynku zameldował się w drugiej rundzie.

Ten etap to jego najlepsze osiągnięcie w dwóch wcześniejszych występach w Monte Carlo.

W niedzielę Hurkacz odpadł z rywalizacji deblowej. W parze z Włochem Jannikiem Sinnerem przegrali z Brazylijczykiem Marcelo Melo i Niemcem Alexandrem Zverevem 4:6, 3:6.

Wynik meczu 1. rundy singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 11) - Hugo Dellien (Boliwia) 7:5, 6:4.