Wiem, że ta passa może się niedługo skończyć. Nie chcę mieć złamanego serca, kiedy to się stanie. To zdrowe być tego świadomym - powiedziała Polka na konferencji prasowej w Paryżu.

Jestem bardziej zrelaksowana. Udało mi się udowodnić sobie i innym, że mogę należeć do najlepszych. Wcześniej nie miałam tyle pewności siebie. W tym roku czuję o wiele więcej spokoju - oceniła Świątek, triumfatorka turnieju na kortach im. Rolanda Garrossa w 2020 roku.

Reklama

Od połowy lutego tenisistka z Raszyna nie przegrała meczu. Zwyciężyła w pięciu turniejach z rzędu: w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie i Rzymie.

Reklama

Świat się zmienił, to na pewno - przyznała Świątek, odpowiadając na pytanie, jak się odnajduje w roli liderki rankingu WTA. Ale czuję się, jakbym nadal była tą samą osobą, tą samą zawodniczką. I wiem, że wciąż mam wiele do poprawienia - dodała.

Trudna drabinka Świątek

Polka nie miała szczęścia w losowaniu. W pierwszej rundzie zagra z zawodniczką z kwalifikacji, a w drugiej przeciwniczką może być Amerykanka Alison Riske lub Ukrainka Dajana Jastremska. Jeśli wyżej rozstawione tenisistki będą wygrywały swoje mecze, to w trzeciej rundzie na Świątek będzie czekała Ludmiła Samsonowa. 20-letnia raszynianka z Rosjanką stoczyła ponad trzygodzinny bój w półfinale kwietniowego turnieju w Stuttgarcie.

Szlagierowo może wyglądać spotkanie Świątek w czwartej rundzie, w której teoretycznie jej droga spotyka się z Simoną Halep lub Jeleną Ostapenko. Rozstawiona z numerem 19 Rumunka to zwyciężczyni French Open z 2018 roku, której bukmacherzy dają największe po Świątek szanse na triumf w Paryżu.

Reklama

Grająca z "13" Łotyszka to natomiast ostatnia pogromczyni Świątek. Ostapenko, która w Paryżu triumfowała w 2017 roku, była górą 16 lutego w 1/8 finału turnieju w Dubaju. Od tego meczu Polka pozostaje niepokonana. W tej samej ćwiartce znajduje się także Czeszka Karolina Pliskova (nr 8). Do tej samej połówki trafiły natomiast m.in. rozstawiona z "trójką" Hiszpanka Paula Badosa i Białorusinka Aryna Sabalenka (nr 7).

Tytułu broni Barbora Krejcikova. Forma rozstawionej z numerem drugim czeskiej tenisistki jest sporą niewiadomą, bo z powodu kontuzji łokcia nie grała od trzech miesięcy.