To był zacięty pojedynek, bardzo intensywny fizycznie. Wiele zależało od tego, kto dyktował warunki w poszczególnych wymianach - powiedziała Świątek po finale.

Trzeci set Polka zagrała "na luzie"

Pierwszego seta liderka światowego rankingu wygrała 6:3, ale drugi miał dokładnie odwrotny przebieg i wynik.

Reklama

Zapowiadała się więc bardzo ciekawa trzecia odsłona, tymczasem... w ogóle nie było w niej emocji. Świątek szybko wygrała wszystkie gemy.

W decydującej partii chciałam pójść na całość. Wiedząc, jak dobrze rywalka może serwować, zamierzałam po prostu być bardziej rozluźniona przy moich returnach. Nie myśleć za dużo, zdać się na intuicję i walczyć o każdą piłkę. Dodało mi to pewności siebie - podkreśliła Polka.

26-letnia Chorwatka trzy godziny przed decydującym pojedynkiem w San Diego dokończyła swój półfinałowy mecz z Amerykanką Danielle Collins, przerwany w sobotę z powodu deszczu. Zwyciężyła 6:4, 4:6, 7:6 (7-2).

64 wygrane mecze Świątek

Vekic, która przeszła operację kolana po zeszłorocznym Australian Open, może mieć powody do satysfakcji. W San Diego najpierw przeszła kwalifikacje, a następnie wyeliminowała znacznie wyżej notowane rywalki - Greczynkę Marię Sakkari, Czeszkę Karolinę Pliskovą, Białorusinkę Arynę Sabalenkę i wspomnianą Collins.

Cieszę się, że wróciłaś. Mam nadzieję, że zagramy w wielu finałach – powiedziała cytowana w agencji Reuters Świątek o Chorwatce.

W tym sezonie Polka zanotowała już 64 zwycięskie pojedynki. Ma najwięcej wygranych meczów w jednym sezonie, odkąd słynna Amerykanka Serena Williams rozstrzygnęła na swoją korzyść 78 pojedynków w 2013 roku.