Oczekiwania były spore, a na pewno większe niż trzecia runda. Świątek jednak już na tym etapie musiała niespodziewanie uznać wyższość Czeszki Lindy Noskowej.
Po niezbyt udanym występie w Melbourne liderka rankingu WTA postawiła na regenerację i reset. Rakietę tenisową zamieniła na kierownicę.
Polka wraz ze swoim sztabem wybrała się na tor gokartowy. We wspólnym ściganiu udział wzięli trenerzy Tomasz Wiktorowski i Maciej Ryszczuk, psycholog Daria Abramowicz, a także sparingpartner Tomasz Moczek.
Świątek do rywalizacji wróci 11 lutego. Wtedy rozpocznie się turniej WTA w Dausze. Przed rokiem Polka w Katarze nie miała sobie równych.