Trimetazydyna w organizmie Świątek
O dopingowej "wpadce" Świątek poinformowała pod koniec listopada. Tenisistka przyznała, że w sierpniu miała pozytywny wynik testu na niedozwoloną substancję - trimetazydynę (TMZ).
Próbkę od Świątek pobrano 12 sierpnia, czyli tuż po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdzie wywalczyła brązowy medal. 23-letnia Polka nie grała wówczas w żadnym turnieju.
Świątek miała problemy ze snem
Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa, czyli niezależna organizacja dbająca o czystość i uczciwość w tej dyscyplinie sportu, ustaliła, że było to spowodowane zanieczyszczeniem leku - melatoniny, który Świątek przyjmowała na jet lag i problemy ze snem, a naruszenie przepisów nie było celowe. Stwierdzono to po przeprowadzeniu wywiadów z tenisistką i jej otoczeniem oraz na podstawie licznych ekspertyz i analiz, przeprowadzonych w dwóch laboratoriach akredytowanych przez WADA.
Na Świątek nałożono miesięczną dyskwalifikację, która ostatecznie dobiegła końca 4 grudnia. Kolejnej nie będzie, bo po decyzji WADA sprawa jest definitywnie zamknięta.
Świątek w ćwierćfinale Australian Open
Świątek aktualnie przebywa w Melbourne. Wiceliderka rankingu WTA w poniedziałek pokonała Niemkę Evę Lys 6:0, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju Australian Open.
Kolejną rywalką Świątek będzie rozstawiona z numerem ósmym Emma Navarro, która wygrała z Rosjanką Darią Kasatkiną (nr 9.) 6:4, 5:7, 7:5. Polka z Amerykanką zmierzy się w środę.
To będzie drugi pojedynek Świątek ze starszą o zaledwie 13 dni Navarro. Polka była górą w 2018 roku w Charleston.