Zrozumieli to niektórzy zawodnicy, ograniczając swe żądania finansowe, tak aby kluby były wypłacalne. Byli jednak i tacy, którym zawirowania finansowe na świecie nie przeszkadzały w podbijaniu stawki.

Duńczyk Hans Andersen mizdrzył się do trzech klubów, aby ostatecznie wybrać Gdańsk, który zaproponował mu najwięcej. Co się jednak stanie, kiedy Andersen nie dostanie pieniędzy na czas? Nowy idol kibiców z Wybrzeża znany jest z tego, że jeśli nie dostaje w porę pieniędzy, po prostu na tor nie wyjeżdża.

Reklama

Kilku poważnych sponsorów wycofało się w ostatnich dniach z żużla. Głównie były to browary i firmy budowlane. Do końca zastanawiał się nad sponsorowaniem żużla potentat paliwowy Lotos. Atlas Wrocław namawiał władze miasta na zakup pakietu akcji klubu, ale ratusz wybrał futbol - pisze "Super Express".

Za to w Bydgoszczy tamtejszy magistrat znalazł aż milion złotych, aby wejść jako udziałowiec w Polonię. Wszystko to jednak kropla w morzu żużlowych budżetów. Wygląda więc na to, że raz jeszcze kibice będą największymi sponsorami swoich drużyn. Pytanie tylko, czy i oni się nie wycofają.

Reklama