Stłuczone oba biodra, odnowiona kontuzja prawego kciuka, lekko spuchnięte przedramię. - Spokojnie, nic się nie stało - zapewnia Maja Włoszczowska, choć jest wyraźnie poirytowana pokazując głęboką ranę ciętą na kości biodrowej.

Wszystko trwało najwyżej pięć sekund. To był jej pierwszy trening na trasie wyścigu mistrzostw świata elity, które odbędą się w przyszłą sobotę w Canberze. Kolarka CCC Polkowice długo wahała się, czy próbować już na pierwszym przejeździe pokonać dwumetrowe skalne urwisko przecięte wąskim schodkiem, na którym można oprzeć najwyżej stopę, najwyżej czubek koła.

Reklama