Włoszczowska spadła ze skalnego urwiska i wylądowała w australijskim szpitalu. Przyczyna upadku tkwiła w zablokowanym amortyzatorze. "Nie zdążyłam nic zrobić, wyleciałam przez kierownicę i uderzyłam twarzą w skale" - wyjaśnia Maja, która chwali także za fachowość australijskich lekarzy.
Maja Włoszczowska trafiła do szpitala po koszmarnym wypadku, do którego doszło na treningu przed mistrzostwami świata w kolarstwie. Polka przyznaje jednak, że trasa była dobrze oznakowana. "To był mój błąd. Absolutnie nie mam żadnych pretensji do organizatorów" - zaklina się nasza kolarka. Włoszczowska ma szwy na szczęce, dlatego zamiast mówić - pisze.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama