Majdan nie zagrał w niedzielnym meczu Pogoni Szczecin z Legią Warszawa. Zmianę w bramce Portowców na trenerze Bogusławie Baniaku wymusił prezes Jan Miedziak. "Słyszałem rozmowę telefoniczną trenera Baniaka i prezesa Miedziaka. Prezes mówił, że stać w bramce powinien Gu, gdyż ja ostatnio puściłem kilka głupich goli. To było dla mnie jak policzek" - ujawnił piłkarz.

Reklama

Bramkarz nie pozwoli się tak dłużej traktować. "Oddałem temu klubowi dużo serca. Nie dam z siebie zrobić kozła ofiarnego" - zapewnia Majdan. Również inni piłkarze Pogoni nie lubią prezesa klubu. "Kiedy Miedziak chodzi podczas treningów wokół boiska, niektórzy robią wtedy zakłady, kto trafi piłką prezesa w głowę. Jeżeli komuś się to uda, to dostanie 200 złotych" - dodał Radek.

Bardzo prawdopodobne, że w przyszłym sezonie Majdan nie zagra w Pogoni. "Jestem członkiem rady nadzorczej i złożę wniosek o odwołanie pana Miedziaka. Jeśli to nie przyniesie skutku, to odejdę. Chcę grać dla Pogoni, ale ta gra musi mieć sens" - zakończył bramkarz Pogoni.