Przed tygodniem to Bayern sprawiał lepsze wrażenie. W rewanżu rolę się odwróciły. Tym razem przeważali "Królewscy". Gospodarze zwłaszcza po przerwie stworzyli sobie mnóstwo sytuacji do objęcia prowadzenia. Jednak w bramce Bayernu kapitalnie spisywał się Manuel Neuer, lub graczy zawodziła skuteczność.

Reklama

Kibice Realu wygwizdali Marciniaka

Niewykorzystane sytuacje na Realu zemściły się w 68. minucie. Na solową akcję zdecydował się Alphonso Davies. Kanadyjczyk zwiódł balansem ciała obrońcę i huknął jak z armaty. Andrij Łunin nie miał szans na skuteczną interwencję.

Reklama

Trzy minuty później piłka wpadła do siatki Bayernu. Gol jednak nie został zaliczony przez Szymona Marciniaka. Polski sędzia obejrzał sytuację na monitorze i uznał, że za nim piłka znalazła się w bramce Nacho faulował jednego z graczy Bayernu.

Decyzja naszego najlepszego arbitra spotkała się z wielką dezaprobatą ze strony kibiców Realu. Całe Santiago Bernabeu przeraźliwie gwizdało, gdy Marciniak nakazał wznowić grę od rzutu wolnego.

Katastrofa Bayernu w końcówce meczu

To nie zniechęciło piłkarzy Realu. Nadal nie ustawali w atakach. Efekty przyszły w samej końcówce. Najpierw w 88. minucie po błędzie świetnie broniącego do tego momentu Neuera wyrównał Joselu. Ten sam zawodnik już w doliczonym czasie gry ustalił wynik spotkania na 2:1.

Marciniak nie uznał gola dla Bayernu

Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego piłka drugi raz tego wieczoru znalazła się w bramce Realu, ale Marciniak odgwizdał pozycję spaloną i gol nie został uznany. Piłkarze Bayernu mieli wielkie pretensje do polskiego arbitra. Ich zdaniem Marciniak popełnił błąd. Powtórki telewizyjne pokazały, że sytuacja była bardzo kontrowersyjna.

Real po raz 18. zagra w finale. W nim zmierzy się 1 czerwca na Wembley z Borussią Dortmund.