Tuż po mistrzostwach Europy Grzegorz Lato na pytania dziennikarzy o jego ewentualną dymisję odpowiadał zdawkowo: poczekajcie do 5 lipca.

Reklama

No i wreszcie wszyscy się doczekali.

Lato na stronie internetowej PZPN zamieścił specjalne oświadczenie.

Nigdy nie powiedziałem, że podam się do dymisji, wielokrotnie podkreślałem jednak, że ostateczną decyzję podejmę po finałach mistrzostw Europy. Mistrzostwa się zakończyły, zostaliśmy bardzo wysoko ocenieni przez szefa UEFA Michela Platiniego. Wszyscy możemy być dumni z organizacji imprezy w Polsce - czytamy w oświadczeniu prezesa PZPN.

Reklama

Zabrakło jedynie wyniku sportowego, przez pryzmat którego wiele osób ocenia moją pracę i uważa, że od niego powinna zależeć moja decyzja. Wierzę, że ten zespół może powalczyć o awans do finałów MŚ. Zdecydowałem się kandydować, ponieważ uważam, że zachowanie ciągłości działań dobrze wpłynie na PZPN. PZPN jako jeden z nielicznych związków sportowych jest w dobrej kondycji i ma ustabilizowaną sytuację finansową. Wiem jednak, że wiele spraw wymaga natychmiastowej poprawy. Znam środowisko i wiem, co trzeba zrobić, aby w piłce działo się lepiej. Jako piłkarz nigdy nie oddałem żadnego meczu walkowerem, jeśli odejdę ze związku to tylko po przegranej z takim przeciwnikiem, który lepiej ode mnie zadba o rozwój piłki nożnej w Polsce - podsumował prezes PZPN.

Grzegorz Lato jest prezesem PZPN od 2008 roku. W listopadzie 2011 roku podczas rozmowy z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego" Lato powiedział, że jeśli nie będzie wyników na Euro 2012, to wówczas podejmuje się męskie decyzje.

Czyli jeśli nie wyjdziemy z grupy, to pan podejmie męską decyzję? - spytał dziennikarz prezesa PZPN.

Reklama

Tak jest - odpowiedział Lato.

Nie wychodzimy z grupy pan nie kandyduje? - dopytywał dziennikarz

Trzeba mniej więcej, by tak trzeba było powiedzieć - odparł prezes PZPN.

>>>Tuta znajdziesz zapis rozmowy