Stołeczną Legią od kilku lat rządzi trio: Dariusz Mioduski – Bogusław Leśnodorski – Maciej Wandzel. Ten pierwszy ma 60 procent akcji, pozostali po 20.
Jak sugeruje "Przegląd Sportowy", Mioduski ma dość kolejnych kar dla klubu związanych z zachowaniem kibiców. Chciałby zmian, na które nie godzą się pozostali właściciele.
– Ten układ raczej się już wyczerpał. Obecne władze Legii postawiły na dialog z kibicami, nawet tymi radykalnymi. I co kilka miesięcy przeżywają deja vu (…) Wypracowanie wspólnego porozumienia jest tak prawdopodobne, jak wygranie przez Legię grupy Ligi Mistrzów – pisze "Przegląd Sportowy".
Gazeta podaje również trzy możliwości wyjścia z impasu. Leśnodorski i Wandzel mogą odkupić akcje Mioduskiego i samemu zarządzać klubem. Sam Mioduski może też spłacić współwłaścicieli i rządzić samodzielnie. W trzeciej koncepcji w grę wchodzi wejście do klubu bogatego inwestora z zewnątrz.