Gwizdy publiczności przywitały Marcina Najmana wchodzącego na ring. Mariusz Pudzianowski dostał za to owację. Widać było od razu, że dobra passa jest po stronie "Pudziana".
Strongman nie bawił się w subtelności. Od razu, jak czołg, ruszył do ataku, choć Marcin Najman próbował zatrzymać go mocnym lewym sierpowym. Pudzianowski jednak tego nie zauważył. Na głowę, twarz i korpus Najmana posypał się grad ciosów. Bokser nie wytrzymał tej kanonady i w 44. sekundzie padł na ring. Sędziowie nie mieli wątpliwości, komu należy się zwycięstwo.
"Opłacały się dwa miesiące treningów" - powiedział "Pudzian" po walce. "Spodziewałem się, że będzie sporo ganiania po ringu, ale się udało" - dodał. Podziękował też przeciwnikowi, za to, że "odważył się wyjść na ring".
To bardzo intensywne starcie na gali Konfrontacji Sztuk Walki na warszawskim Torwarze oglądało 6,5 tysiąca widzów. Byli wśród nich tacy miłośnicy sportów walki, jak Małgorzata Foremniak, Rafał Maserak czy Edyta Herbuś.
Przed tym długo zapowiadanym, ale niezwykle krótkim pojedynkiem gwiazd wieczoru na ringu spotkali się zawodnicy, którzy rozgrzewali publikę. Pierwsza walka - starcie Maxima Grishina z Dawidem Baziakiem. Baziak wygrał.
Druga walka - David Olivia z USA kontra Wojciech Orłowski. Mimo mocnego dopingu, Polak został pokonany. To jednak nie koniec szans dla naszych sportowców MMA. W trzeciej walce spotkali się bowiem Arunas Vilius z Litwy i Karol Bedorf z Polski. Jak się okazuje, Bedof nie pogrzebał nadziei w nim pokładanych. Po efektownej dźwigni wygrał tę walkę.
Nadszedł czas na kolejne starcie. Naprzeciwko siebie stanęli Daniel Omielańczuk i Konstantin Głuchow. Łotysz po pierwszej rundzie wypadł zdecydowanie lepiej. Sędziowie też tak uznali i w rezultacie Głuchow wygrał na punkty.
Czytaj dalej >>>
Ciekawie wyglądała też wymiana ciosów, jaką pokazali Daniel Dowda i James Zikic. W drugiej rundzie polała się krew z pękniętego łuku brwiowego Brytyjczyka. Ten jednak zdawał się tego nie zauważać i serią celnych ciosów zapewnił sobie zwycięstwo w starciu z Polakiem.
Kto spodziewał się Dawida Baziaka w półfinałowej walce, srogo się zawiódł. Baziak złamał kciuk, więc w ringu zastąpił go Daniel Omielańczuk. Jego przeciwnikiem byłDavid Olivia. Niski i przysadzisty Amerykanin próbował kilka razy sprowadzić walkę do parteru, sprawiając tym samym sporo kłopotu smuklejszemu Polakowi. Druga runda to w zasadzie ciągłe zmagania w pozycji poziomej. Sędziowie przyznali zwycięstwo Olivii, wywołując falę gwizdów na widowni.
Bez drugiej, półfinałowej, walki musiał także obejść się Konstantin Głuchow. Jego przeciwnik - Karol Bedorf - okazał się zbyt wycieńczony po starciu z Litwinem.