66-letni dziś Wirkola w latach 1967-69 jako jedyny w historii wygrał trzy razy z rzędu Turniej Czterech Skoczni. "Walka rozegra się pomiędzy Simonem Ammanem i Gregorem Schlierenzauerem. Moim zdaniem wygra Szwajcar, który wpisze się również do historii jako pierwszy zwycięzca z tego kraju w 57-letniej historii imprezy" - powiedział Wirkola agencji NTB.

Reklama

"Mam również trzeciego faworyta. Jest nim Bjoern Einar Romoeren, który obecnie znajduje się w bardzo dobrej formie i może zaskoczyć wszystkich. To mój czarny koń. W tym turnieju skoczkowie budują napięcie z konkursu na konkurs, skacząc na czterech różnych obiektach. Ta forma imprezy bardzo pasuje Romoerenowi, który jest co prawda nieco nierówny, lecz kiedy znajduje się w najlepszej psychicznie formie i panuje nad nerwami, nikt nie jest w stanie z nim wygrać" - podkreślił.

Kierownik norweskiej ekipy Clas Brede Brathen uważa, że "Bjoern Einar pokazał swoje możliwości wygrywając w Kuusamo i będąc drugi w Engelbergu. Na ostatnich treningach pokazał znakomitą formę, która według naszych obliczeń właśnie rośnie".

Sam Romoeren twierdzi, że wyciągnął wnioski z bardzo słabego ubiegłego sezonu. "Bardzo intensywnie trenowałem latem. Już w Kuusamo poczułem, że wracam do czołówki. Pomimo że zająłem dalsze miejsca w Lillehammer, to z samych skoków byłem zadowolony. Znalazłem błędy i je przeanalizowałem. Drugie miejsce w Engelbergu pokazało, że mój plan treningowy zaczyna przynosić efekty".