Apoloniusz Tajner, który jako trener doprowadził Adama Małysza do jego pierwszych wielkich sukcesów na świecie, był bardzo szczęśliwy po konkursie olimpijskim na dużej skoczni. Uśmiechał się szeroko i żartował.

"Małysz skacze powtarzalnie i perfekcyjnie, dlatego gdyby nie ten kosmiczny Ammann, to według mnie, powinien był wygrywać. Jak jest ktoś lepszy, to co mamy zrobić? Może zmienić obywatelstwo Ammannowi? Jego kolega z reprezentacji Andreas Kuettel ma już żonę Polkę" - śmiał się szef Polskiego Związku Narciarskiego.

Reklama

Tajner przyznał, że wyniki Małysza przerosły jego oczekiwania. "Realnie myślałem o jednym medalu. Dwa to byłoby zbyt duże szczęście. A teraz może jeszcze w konkursie drużynowym?" - zastanawiał się głośno.

Prezes PZN chciałby, by polski skoczek jak najdłużej kontynuował karierę. "Decyzję podejmie jednak sam. Moim marzeniem byłoby, by do Soczi 2014 startował, a jeżeli Zakopane otrzymałoby organizację mistrzostw świata w 2015 roku, to do tego momentu. Może być przecież wtedy równie skuteczny. W zawodach Pucharu Świata nie musi startować i eksploatować się w nich, a przygotowywać się docelowo do najważniejszej imprezy. Starsi zawodnicy właśnie tak powinni być przygotowani. To się udało teraz Hannu Lepistoe perfekcyjnie i podziwiam go za to" - powiedział Apoloniusz Tajner.