Po tym wypadzie były napastnik między innymi Hamburgera SV uznał, że nie jest to praca dla niego. Smuda postawi więc na Mowlika, sprawdzonego człowieka z którym trzy lata pracował w Lechu.

- Dyrektor? Menedżer? Kierownik? A co ma za znaczenie jak nazwiemy tą funkcję. Potrzebuję człowieka od roboty, a tej przy kadrze już jest jej niesamowicie dużo. - mówi Smuda, po czym dodaje.

- A będzie jeszcze więcej!

Rozstanie z Furtokiem odbyło się bez kłopotów. Były dyrektor reprezentacji był na „okresie próbnym" i nie wiązał go kontrakt z PZPN. Wcześniej selekcjoner chciał, by dyrektorem został Konrad Paśniewski (pomagał kadrze w Tajlandii) z firmy Sportfive. Paśniewski, świetny organizator i obrotny menedżer potrzebny jest jednak przy pracy w macierzystej firmie. Smuda sięgnął więc po Mowlika od kilku lat związanego z „Kolejorzem".

Mowlik pochodzi w wyjątkowo usportowionej rodziny. Ojciec nowego dyrektora - Piotr był bramkarzem reprezentacji Polski (srebrny medalista igrzysk w 1976 roku). Brat Łukasza - Mariusz jest piłkarzem pierwszoligowego ŁKS Łódź, a żona Elżbieta (panieńskie nazwisko Międzik) to reprezentantka Polski w koszykówce.

Wiadomo też już, że w kwietniu selekcjoner przeprowadzi konsultacje dla reprezentantów grających w naszej ekstraklasie. - Zrobię to oczywiście w porozumieniu z trenerami ligowymi. Konsultacje zakończymy sparingiem naszych reprezentantów - informuje Smuda.

>>>Wyparło: Nigdy nie lubiłem Widzewa











Reklama

p