Większości z nas skoki narciarskie kojarzą się przede wszystkim z meżczyznami. To oni skaczą, zdobywają medale i uznanie kibiców na całym świecie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Już ponad 140 kobiet z powodzeniem trenuje tę zimową dyscylinę. Panie mają już dość dyskryminacji i traktowania ich z przymróżeniem oka. Postanowiły walczyć o swoje prawa w sporcie.

Reklama

Czarę goryczy przelał Gianfranco Kasper, przewodniczący Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), który powiedział, że "skoki z wysokości około dwóch metrów kilkaset razy rocznie są niezdrowe dla kobiet z medycznego punktu widzenia", ale nikt tak naprawdę nie wie, skąd się wziął ten "medyczny punkt widzenia".

Co prawda, w 2006 roku FIS zgodził się głosami 114 do 1 dopuścić kobiety do międzynarodowych konkurencji w skokach narciarskich, jednak zdaniem zawodniczek - to zdecydowanie za mało.

W niedzielę w Vancouver odbył się wiec poparcia dla pań trenujących skoki narciarskie. Dlaczego akurat tam? Bo zawodniczki żądają dodania żeńskich skoków do programu igrzysk olimpijskich w 2010 roku. Założyły nawet stronę, na której można podpisać petycję w tej sprawie: http://www.thepetitionsite.com/2/let-women-ski-jump-in-2010