Ustalono, że straty poniesione przez związek przez tą aferę wyniosły 750 000 euro, jeśli wliczy się w to koszty procesowe, kwota wzrasta do 1,8 miliona euro. Jednak DFB zadecydował, że nie będzie egzekwował całej sumy, jeśli Hoyzer dotrzyma pozostałych punktów umowy, czyli, między innymi, nie będzie miał żadnych dodatkowych korzyści finansowych z udziału w skandalu.
"Jestem zadowolony z tego, że cała sprawa w ten sposób się zakończyła i że doszliśmy do porozumienia bez angażowania po raz kolejny sądu" - oznajmił prezes DFB Theo Zwanziger.
Hoyzerowi udowodniono, że wypaczył wynik czterech meczów wiosną 2005 roku. Według doniesień otrzymał za to 67 000 euro i telewizor plazmowy. Mieszkający na co dzień w Berlinie były sędzia został dożywotnio zdyskwalifikowany i ukarany przez sąd 29 miesiącami pozbawienia wolności.
"Zrezygnowaliśmy z większych pieniędzy, bo chcemy dać szansę Hoyzerowi stanąć na nogi. Odsiedział już swoją karę i czas, by rozpoczął normalne życie" - dodał Zwanziger.