Korea Południowa pokonała w 1/2 finału Japonię 6:2, a Lee Seung-yuop zamiast się cieszyć, przepraszał.
Czemu? Otóż Koreańczyk czuje się związany z japońskim baseballem, z którego żyje. Gra bowiem w japońskim klubie Yomiuri Giants i zarabia w nim rocznie 2 miliony dolarów.
Po tych słowach może oczekiwać bardzo przychylnego powitania w Japonii po powrocie z igrzysk. Poza tym taka okazja do eleganckiego zachowania wobec rywala nieprędko się powtórzy, bo baseball "wypada" z programu igrzysk.
W sobotę odbędzie się mecz finałowy turnieju w Pekinie.