p
Zobacz wywiad z Jackiem Krzynówkiem
Biorąc pod uwagę wyłącznie wypowiedzi naszych piłkarzy przed meczem z Niemcami można odnieść wrażenie, że atmosfera w kadrze jest wręcz cukierkowa...
I nie ma w tym przesady. Jest świetnie. Kompletnie nie ma powodów aby się czymkolwiek dołować. No może poza pogodą. Właśnie się dowiedziałem, że boisko na którym ćwiczymy jest kompletnie zalane wodą i zamiast popłudniowego treningu będziemy mieli pogadankę na temat Niemców. Wszystko jest tak poukładane, że po prostu nie ma jak znaleźć dziury w całym.
To bedzie pana trzecia wielka impreza. Widzi pan jakieś różnice w przygotowaniach, w porównaniu z tymi do mistrzostw świata?
Zawsze dobrze mówiło sie o atmosferze w drużynie, ale teraz po raz pierwszy naprawde czujemy się mocni. Wygralismy trudna grupę eliminacyją, byliśmy w stanie pokonać nawet Portugalię. Różnice w przygotowaniach też są ogromne. Teraz trwały one dłużej, były odpowiednio dozowane, z uwzględnieniem tego, co potrzebują poszczególni piłkarze, aby dojść do wysokiej formy. U Engela czy Janasa wszyscy byliśmy wrzuceni do jednego wora. Teraz, jak już zostało ledwie kilka dni do meczu trener mądrze robi i odpuszcza nam treningi. Musimy łapać swieżość.
Nigdy wcześniej w sztabie nie było aż tak wielu trenerów. Beenhakker, Kaczmarek, Dziekanowski, Hoek, Dawidziuk, Urban, Nawałka, Lindeman. Nie odnosi pan wrażenia, że to lekka przesada?
Wręcz przeciwnie. U mnie w Wolfsburgu też jest ich tak wielu. To jest normalne w profesjonalnym futbolu. Każdy odpowiada za jakiś fragment przygotowań i w ten sposób jest mniejsze prawdopodobieństwo, że coś zostanie zawalone. Piłka idzie w tym kierunku, że na wszystko trzeba teraz zwracać uwagę.
W ostatnich czterech meczach towarzyskich zdołaliście strzelić ledwie trzy gole. To jest jakiś problem?
Myślę, że porażka ze Stanami Zjednoczonymi przyszła w odpowiednim momencie. Już byliśmy delikatnie napompowani po tym jak zimą udało się nam pokonać Czechów. Już zaczęto pisać, że jesteśmy gotowi na Euro. Zimny prysznic sprawił, że spadliśmy z obłoków na ziemię. Wszyscy wzięli sie ostro do pracy. Nie strzelaliśmy zbyt wielu goli, bo po solidnych treningach podczas zgrupowania w Niemczech nogi nie chciały nosić. Czuliśmy się jacyś ociężali.
Jaki jest realny obraz tej reprezentacji. Jesteśmy tak mocni jak w meczu z Portugalia, tak słabi jak z USA, a może tak nierówni jak w spotkaniu z Danią?
Nie ma sensu dywagować. Przekonamy się w niedzielę. Ważne abyśmy brali odpowiedzialność na siebie, niczego się nie bali, nie patrzyli na poprzednie spotkania. Ani na te wygrane, ani na te przegrane.
Sądząc po ostatnich meczach towarzyskich mamy spore problemy wtedy, kiedy rywale wykonują rzuty wolne i rożne...
Podczas tych ostatnich treningów na to będzie właśnie największy nacisk. Niemcy świetnie graja w powietrzu, mają bardzo wysoki zespół.
Ballack to piłkarz dobry, bardzo dobry czy wybitny?
Bardzo dobry. Widać, że doszedł do wysokiej formy. Większość piłek zawsze przechodzi przez niego. Prawdziwy lider drużyny.
Nie odnosi pan wrażenia, że w polskiej drużynie pełni pan podobną role jak Ballack w niemieckiej? Pana koledzy grają w myśl zasady: jak trwoga - to do Krzynówka.
Jak Chicago Bulls nie szło to też grali do Jordana. A tak poważnie, cieszę się, że koledzy mają do mnie zaufanie. Ciekawe, że zauważają to także zawodnicy naszych rywali. Czytałem ostatnio sporo niemieckiej prasy i widziałem wypowiedzi w tym tonie.
Nie grał pan w klubie zbyt wiele przez ostatnie miesiące. Nie obawia sie pan, że w tak ważnym meczu zabraknie panu sił?
Jeśli mam jakiś niepokój, to tylko z tego powodu. Ale z drugiej strony pocieszam się faktem, że nawet jak nie grałem to trener Wolfsburga Felix Magath tak dawał mi w kość, że na pewno jestem dobrze przygotowany fizycznie. Przed poprzednimi mistrzostwami, po kontuzji, byłem w gorszej dyspozycji.
Mecz z Niemcami moze być dla pana szczególny. Jest pan rozpoznawalny i szanowany w tym kraju. To może być swego rodzaju okno wystawowe. Może zatrudni pana jakis inny klub. Już teraz mówi sie o FC Koeln.
Gram teraz dla swojego kraju i nic innego mnie nie interesuje.
Na co trzeba zwrócic szczególna uwagę w meczu z Niemcami?
O grze w powietrzu już mówiłem. Ich atutem są też strzały z duzej odległości. Frings czy Schweinsteiger są w tym najlepsi.
Jak to jest z tym ich genem zwycięzców, mają go czy nie?
Oni są zawsze odpowiednio przygotowani mentalni i fizycznie. To jest ich baza, a zarazem ogromny atut. Ale w meczu będzie grało jedenastu na jedenastu. Najważniejsze, aby od razu nie postawić sie pod ścianą. Chcemy grać do przodu, o zwycięstwo. A czy się uda, to już inna sprawa.
Leo Beenhakker wyrażnie daje panu fory. Nawet jak pan nie grał w klubie, mówił: nie martwcie się o Krzynówka.
Na cappucino z trenerem nie chodzę. On się nami wszystkimi opiekuje. Niemieckim mediom powiedziałem, że jest dla nas jak ojciec.
Co jest najgorsze podczas tych ostatnich dni przed meczem?
Czekanie. Nie znosze tego. Już chciałbym grać. Rozgrywam sobie ten mecz w głowie, myśle jak sie będę ustawiał, jak się zachowam w konkretnych sytuacjach.
Jak pan realnie ocenia nasze szanse podczas całego turnieju?
Jak wyjdziemy z grupy to będzie sukces, a później to już każdy mecz będziemy traktować jak finał mistrzostw Europy.