Iveta Benesova (Czechy) - Agnieszka Radwańska (Polska) 3:6, 0:6

Radwańska zaczęła mecz dobrze i wygrała pierwsze dwa gemy. Trzeci też należał do niej, ale już przy czwartym zaczęły się problemy. Gra była bardzo wyrównana, jednak rzutem na taśmę tego gema wygrała Benesova. Potem jednak Czeszka znów oddała pole naszej "Isi", która podwyższyła wynik pierwszego seta na 4:1.

Reklama

Wydawało się, że od tej pory będzie już z górki, ale... wcale tak nie było. Czeszka wygrała swojego drugiego gema i poczuła się pewniej. Co prawda potem "Isia" bezbłędnie wykorzystała asa serwisowego i mieliśmy 5:2, ale Benesovej wcale to nie załamało. Kolejny gem był bardzo wyrównany. Przy stanie 40:40 Czeszka najpierw zaskoczyła Radwańską mocnym, krótkim uderzeniem, a potem poprawiła niezwykle skutecznym crossem. 5:3 i zrobił się nam bardzo wyrównany set.

Mimo problemów w ostatnim gemie lepsza okazała się na szczęście Polka, choć Iveta Benesova miała już asa serwisowego. Potem jednak popełniła prosty błąd, zagrała wprost na rakietę Radwańskiej, i to "Isia" ma przewagę przed drugą częścią. Aż 11 błędów popełniła w pierwszym secie Czeszka, a Polka tylko dwa.

Reklama

Drugi set zaczął się doskonale dla Benesovej, która prowadziła już 40:0. Co z tego jednak, skoro nie utrzymała tej przewagi. W pierwszym gemie, i w drugim, który skończyła szybciutko, lepsza była "Isia".

Szybkie, udane akcje Radwańskiej podłamały Benesovą. Czeszka straciła motywację i właściwie bez walki oddała trzeciego gema. W tym momencie wydawało się, że ten mecz skończy się bardzo szybko. Kolejny przegrany gem Benesova przyjęła jako oczywistość. Po chwili "Isia", rozstawiona w Wimbledonie z numerem 14, prowadziła już 5:0.

Ostatni gem poszedł Radwańskiej równie łatwo co każdy w drugim secie. Spokojnie doprowadziła do stanu 40:0 i miała trzy piłki meczowe. Potrzebna jej była tylko jedna i drugi set Polka wygrała do zera.

Reklama

Marta Domachowska (Polska) - Jill Craybas (USA) 6:1, 3:6, 6:4

Polka nie miała w pierwszym secie żadnych problemów. Wygrywała gem za gemem i skończyło się 6:1, bo Amerykance udało się honorowo zapunktować. Wydawało się, że Domachowska powinna bez problemu awansować do kolejnej rundy Wimbledonu.

Tymczasem w drugim secie Amerykanka się przebudziła, i zamiast kolejnej łatwej wygranej, zrobił się nam zacięty mecz. W pewnym momencie Domachowska przegrywała już 3:4. Skończyło się źle, bo Craybas wygrała ten set 6:3.

W ostatnim secie dominowała już Polka i - podobnie jak siostry Radwańskie - pokonała swoją pierwszą rywalkę na Wimbledonie.

Klara Zakopalova (Czechy) - Urszula Radwańska (Polska) 1:6, 4:6

Od stanu 1:1 Radwańska wygrała sześć kolejnych gemów, trzykrotnie przełamując serwis 26-letniej Czeszki i konsekwentnie utrzymując własny. Pierwszą partię zakończyła wykorzystując pierwszego setbola przy swoim podaniu, po 24 minutach gry.

Drugiego gema w meczu Zakopalova zdobyła dopiero w drugim secie, wyrównując na 1:1 po przełamaniu podania Polki. Później gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu do stanu 4:4, bowiem w dziewiątym gemie Radwańska zdobyła kolejnego "breaka".

Przy stanie 5:4 prowadziła przy swoim serwisie 40:15, ale nie wykorzystała dwóch meczboli. Później wybroniła się przy dwóch przewagach rywalki, zanim zakończyła spotkanie.

Kolejną rywalką krakowianki będzie Serena Williams, triumfatorka Wimbledonu z lat 2002-03. Amerykanka, rozstawiona z numerem szóstym, w pierwszej rundzie wygrała 7:5, 6:3 z Estonką Kaią Kanepi.