Kiedy Agata Wróbel straciła motywację do pracy, postanowiła rzucić sport. Koniec kariery najlepszej polskiej sztangistki zszokował wszystkich. Kibiców, trenerów, a nawet koleżanki, które razem z Agatą jeździły na międzynarodowe zawody. Dwukrotna medalistka olimpijska i mistrzyni świata w podnoszeniu ciężarów miała już dość stresów. "Startowała z musu. Sport przestał jej sprawiać frajdę. Na pomost wychodziła tylko z poczucia obowiązku. I jej decyzji nikt nie był w stanie zmienić" - wspominają zawodniczkę Górala Żywiec koleżanki z kadry.
"Kłopoty zdrowotne, a nawet ścisła dieta, źle wpływają na psychikę sportowców. A do tego na zgrupowaniach są skoszarowani i żyją z dala od najbliższych. To może stać się nieznośne" - tłumaczy decyzję sztangistki psycholog Marek Graczyk, który na co dzień doradza piłkarzom - Arturowi Borucowi i Piotrowi Włodarczykowi. "Zawodnicy się po prostu wypalają... Na ten tzw. syndrom wypalenia wpływa też to, że chcą zrobić w życiu coś innego, bardziej atrakcyjnego. Ale w pewnym momencie mają już dość przekraczania kolejnych granic swojej wytrzymałości" - uważa specjalista.
Jeden z najwybitniejszych pływaków w historii Ian Thorpe kilkanaście razy bił rekordy świata. Z międzynarodowych imprez zawsze przywoził worek medali. I to od małego. Bo "Torpeda" do reprezentacji seniorów trafił w wieku 14 lat! A jako piętnastolatek był już najmłodszym w historii mistrzem świata, zdobywając tytuł na 400 m stylem dowolnym. Karierę pływaka Australijczyk porzucił jednak dla życia towarzyskiego. Wybrał zabawę z gwiazdami kina, modelkami i kreatorami mody. Uznał, że to lepsze niż zdobywanie kolejnych laurów na basenie.
"Sportu zawodowego nie da się uprawiać przez całe życie. To sytuacja trudniejsza niż w innych zawodach, bo zawsze trzeba dawać z siebie sto procent. Im bliżej jest się w sporcie mistrzostwa, do którego się dąży, tym większy problem jest z motywacją. Wszystko zależy od tego, gdzie ustawia się poprzeczkę swoich możliwości" - mówi dziennikowi.pl doktor Joanna Heidtman. "Zadaniem trenera jest podniesienie tej poprzeczki jeszcze wyżej" - dodaje znana psycholog.
Kiedy znany polski judoka Paweł Nastula ogłosił, że odchodzi na sportową emeryturę, wiele osób pukało się w czoło. "Utalentowany, doświadczony i wcale nie taki stary" - mówili zdziwieni decyzją zawodnika kibice. I dodawali, że Nastula długo bez sportu nie wytrzyma. Okazało się, że mieli rację! Wkrótce potem Nastula rozpoczął nowy etap w karierze. Od ubiegłego roku walczy w zawodach formuły pride. I nie zwraca uwagi na swój wiek. A ma 36 lat.
"W niektórych dyscyplinach ciężko mówić, że zawodnik odchodzi na emeryturę w młodym wieku. Sportowiec może być młody, ale pamiętajmy, że jego kariera sportowa trwa nieraz nawet od szóstego roku życia. A to oznacza, że mając 26 lat jest już praktycznie sportowym emerytem, który ma za sobą dwadzieścia lat startów" - mówi dziennikowi.pl psycholog sportowy Dariusz Nowicki.
Zmorą sportowców są także poważne problemy ze zdrowiem. Przekonał się o tym w 2002 roku piłkarz Mariusz Piekarski, który przez ciągnące się w nieskończoność kontuzje musiał w wieku 27 lat zakończyć karierę. Ma czego żałować, bo grajac w czołowych zespołach ligi brazylijskiej oraz francuskiej Bastii robił furorę. A po zdobyciu z warszawską Legią mistrzostwa Polski wielu fachowców typowało "Piekario" na gwiazdę reprezentacji. Z dużej chmury spadł jednak mały deszcz i wychowanek Jagiellonii Białystok przedwcześnie rozstał się ze sportem.
"Kontuzje nie zawsze są wynikiem urazów. Czasem organizm krzyczy, że ma już dość stresu i chce odpocząć. Zawodnik nie czuje radości z tego, że idzie na trening czy zawody. Startuje z musu i w jego umyśle pojawia się decyzja o zakończeniu kariery" - tłumaczy Nowicki.
Problemy zdrowotne zmusiły do zawieszenia butów na kołku jednego z najlepszych piłkarzy w historii europejskiej piłki Marco van Bastena. Po przejściu do włoskiego Milanu pod koniec lat osiemdziesiątych holenderski piłkarz szybko złapał uraz kostki. Później było już tylko gorzej. Legendarny napastnik więcej czasu niż na boiskach spędzał w gabinetach lekarskich. I mimo że specjaliści wróżyli piłkarzowi szybki powrót do zdrowia, a prezes Milanu regularnie wypłacał mu pensję, w 1995 roku ogłosił zakończenie kariery. Gdyby nie przedłużające się kontuzje, mógł osiągnąć w zawodowym sporcie o wiele więcej...
Kiedy w 2005 roku na wygranych przez naszą reprezentację mistrzostwach Europy siatkarka Dorota Świeniewicz została wybrana najlepszą zawodniczką turnieju, była na pierwszych stronach wszystkich sportowych gazet. Rok później, na trzy miesiące przed mistrzostwami świata, przerwała karierę. Powód? Zaszła w ciążę i celem numer jeden stało się dla niej urodzenie dziecka. Uważa, że na parkiety już nie wróci. W październiku 2006 roku objęła na krótko stanowisko dyrektora biura sportu i rekreacji w Warszawie.
"Sportem zajmują się głównie osoby młode, które się rozwijają. I jeśli wtedy daje im on radość, to nic poza nim się nie liczy. Ale po jakimś czasie pojawiają się inne cele, jak na przykład chęć założenia rodziny" - podsumowuje decyzję naszej siatkarki Dariusz Nowicki.