Selekcjoner wrócił po dwóch tygodniach urlopu do Polski. Po raz pierwszy zabrał ze sobą do naszego kraju żonę. "Jest tu kilka miejsc, które chciałbym jej pokazać. Nie zdradzę, jakich, bo to moja tajemnica. Niestety, mamy na to zaledwie kilka dni" - mówi "Faktowi" trener Beenhakker.

Być może pani Beenhakker wkrótce będzie miała dużo więcej czasu na poznanie Polski. Coraz częściej mówi się, że jej mąż może pracować z reprezentacją

biało-czerwonych do 2010 r. (na razie ma kontrakt do połowy przyszłego roku). Jeśli tak się stanie, selekcjoner i jego rodzina - choć przyzwyczajeni do rozłąki - powinni zamieszkać w naszym kraju.

Wypoczął pan na urlopie?

Tak, aż za bardzo! Święta i sylwestra spędziłem jak każdy normalny człowiek, czyli z żoną i z dziećmi w Belgii i Holandii. Ale dwa tygodnie to za długo. Nie mogłem już się doczekać powrotu do pracy.

Dwa tygodnie to za dużo?! Jest pan pracoholikiem?

Nie. Po prostu lubię swoją robotę. Kontakty z piłkarzami, analizy. To moje życie. Nie mogę się doczekać.

Od czego pan zacznie?

W środę lądujemy z Janem (de Zeeuwem, menedżerem reprezentacji) w Hiszpanii. Trzeba znaleźć hotel i boiska na zgrupowanie reprezentacji. Gdy pana nie było, trochę się wydarzyło. Cały czas jest głośno o ofertach dla Radosława Matusiaka i Kuby Błaszczykowskiego.

Powinni odejść z polskiej ligi?

Wszystko zależy od tego, kto się po nich zgłosi. Zawodnik powinien ocenić realnie swoje możliwości. Zastanowić się na przykład, czy w nowej drużynie będzie grał. Rozumiem, że 32-letni piłkarz może zmienić klub dla pieniędzy, ale młody zawodnik nie powinien tego robić. Trzeba bardzo uważać na menedżerów. Nie zawsze ich interes jest zbieżny z interesem piłkarza. Oczywiście, jeśli któryś z zawodników ma wątpliwości, zawsze może zwrócić się do mnie. Służę radą.

Jeżeli chodzi o Błaszczykowskiego, to podobno zainteresowani są nim nawet przedstawiciele Manchesteru United. To dla pana zaskoczenie?

Nie. To młody chłopak, ma dopiero 21 lat. Jeśli będzie twardo stąpał po ziemi, to może naprawdę daleko zajść. To w tej chwili jeden z większych talentów w polskim futbolu. Nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, że kluby z europejskiej czołówki o niego pytają.

Reklama

A co powinien zrobić lider reprezentacji Polski Maciej Żurawski? Co prawda w sobotę zdobył w Pucharze Szkocji 2 bramki, ale... nie jest to raczej jego sezon.

Maciek nie ma 20 lat, żebym mu doradzał. Jeżeli będzie chciał, zrobię to, ale myślę, że jest wystarczająco dorosły, żeby samemu podjąć decyzję.

Kto był najlepszym polskim piłkarzem w 2006 roku?

Mam swoje typy, ale gdybym to panu powiedział i wyróżnił jednego zawodnika kosztem innych, to byłoby nie fair.

Kto w takim razie zrobił największy postęp?


Jest spora grupa piłkarzy, na których nikt wcześniej nie zwracał uwagi. Chociażby Jakub Błaszczykowski, o którym rozmawialiśmy, Paweł Golański, Marcin Wasilewski, Grzegorz Bronowicki i Dariusz Dudka, na którego nikt nie liczył... no, może poza mną.